Bastet, Ty nawet nie roztrząsaj szkodliwości sterydów, owszem, zmniejszają odporność ale przy dobraniu odpowiedniej dawki koty mogą na nich żyć latami w świetnym zdrowiu.
Kilka lat temu miałam w domu zarazę, silny kk, z objawami oddechowymi, kaszel koszmarny etc.
Z ratowanymi kociakami przywlekłam. Zachorowały silnie wszystkie koty. Poza tymi na sterydach. One nawet nie kichnęły.
Tak jak Ci mówiłam, mam 4 koty na sterydach. Jeśli to kwestia życia czy jego komfortu - to naprawdę nie ma się co zastanawiać.
Jeśli warunkiem życia Matrixa będzie branie sterydów - to zajmiesz się kk i tyle. Są metody.
W dodatku on teraz bierze bardzo silny steryd w dużej dawce. Docelowo dąży się do wygaszenia stanu zapalnego i długotrwale podaje najmniejszą działającą dawkę.
To naprawdę nic przerażającego.
Najważniejsze to opanować to co się dzieje

Jeśli Matrix da jeszcze radę dotrwać do jutra, jeśli czujesz że walka ma sens - to nie zaprzątaj sobie głowy myślami - o matko, a co jeśli będzie musiał być do końca życia na sterydach?? To naprawdę pikuś. I nie powód do zmartwienia. Proszę, uwierz mi.
Jego zachowania są typowe przy uogólnionych, silnych uszkodzeniach mózgu, obecnie ma pełne spektrum tych objawów

Tak to właśnie wygląda, niestety

Musisz go zabezpieczyć przed zrobieniem sobie krzywdy, może się wciskać w niesamowite szczeliny - może nagle poczuć nieprzepartą potrzebę wchodzenia w górę, na meble, spadania z nich. Może zacząć mieć ataki padaczkowe, halucynacje, nawet napady agresji czy paniki

Najlepiej żeby był zamknięty w jakimś miejscu (przedpokój? w ostateczności nawet kabina prysznicowa o ile zamknięcie nie wprawi go w panikę) w których będzie bezpieczny. W dodatku - im mniej bodźców tym lepiej, ciepełko. Jeśli się uspokaja przy Tobie to przy nim posiedź, jeśli mu to w tym stanie obojętne, to po prostu cichutko do niego zaglądaj i zobacz co się dzieje.
Na tym etapie w pełni zgadzam się z Megan72 że idealnie byłoby go wprowadzić w stan śpiączki. To ułatwia regenerację mózgu i oszczędza cierpień

Jeśli to będzie niemożliwe - to poprosiłabym neurolog o podanie leków które go mocno wyciszą, wprowadzą w stan półsnu w domu, do tego silne leki przeciwbólowe i niech sobie trwa (niech Ci lekarka wytłumaczy jak powinna wyglądać opieka nad kotem w tym stanie, bo to bardzo ważne) - jeśli lekarka powie że ma pomysł jakiś do wypróbowania i czasu potrzeba. No chyba że będzie uważała inaczej.
Trzymam kciuki żebyście dotarli jutro na wizytę, żeby lekarka widziała nadzieję i żeby to jej nadzieja się spełniła
