mziel52 pisze:Od dawna cisza cmentarna...
Byłam dziś, zostawiłam w karmniku na górce duży pojemnik z surowym mięsem indyczym, drugi z puszkami mokrego. W tamtym karmniku nic nie było, do innych nie zaglądałam, bo sporo się kręciło ludzi. Domki tam stoją. W alejce spotkałam srebrnoburą istotę, dość zażywną, dostała na miejscu puszeczkę i spożyła, chyba ten sam kot kręcił się przy karmniku, kiedy wykładałam jedzenie, ale nie podszedł wtedy. Mam nadzieję, że w nocy kociny podjedzą, bo trudny weekend przed nimi.
w czwartek przed zamknięciem była jeszcze E. z puszkami. a przez weekend czuwała w godzinach świtania pani G.
dziś zamówiłam trochę karmy ze skromnych funduszy cmentarnych. obecnie większość dziewczyn karmi ze środków własnych, ale wspomożemy panią G., bo karmi aż 3 dni w tygodniu. oczywiście przydałby się nowy karmiciel, bo teraz w piątki się wymieniamy, a czasami jest to problematyczne. ja niestety do zmiany godzin otwarcia nie wpadnę z wałówką na cmentarz, ale będziemy musieli wkrótce powimieniać polar w domkach. z tego, co wiem, chyba wszystkie ocalały, tylko były nieco zwichrowane po święcie.
są zażywne 2 istoty srebrne, jest 1 lichawa istota srebrna, która za to żre jak za 5 istot w obojętnie jakim ubarwieniu.











chętnie weźmiemy jedzonko dla czarnego brzucha. za żwirek silikonowy podziękujemy, dostał taki ode mnie, ale okazuje się, że też trafia do czarnego brzucha, wobec tego już zamówiliśmy kukurydziany
Asia mówiła, że super karma. w międzyczasie zrobiłam też nieduże zamówienie z zooplus (były problemy z odbiorem w dobie koronawirusich zawirowań, ale się udało), więc teraz zapas przejdzie na cmentarz.




