Temple of Bastet*PL ♥ L & L w DS. Do zobaczenia Matrisiu...♥

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 24, 2020 13:09 Re: Temple of Bastet*PL ♥ Lipton & Lukier. NA CHŁOPAKÓW CZEK

SabaS pisze:Kolumb na 3, Pasio na 8, a Tygrysek Totoro na 9. O ile juz ich nie wywiało :) ale to się szybko zmienia :)

Ponownie dziś zagłosowałam, tym razem z pracy ;)
aktualnie Kolumbolek jest na stronie 8, Pasio na stronie 12 a Totoro vel Tygrysek na stronie 13 ;)

SabaS

 
Posty: 4605
Od: Śro lis 14, 2018 8:58

Post » Pon lut 24, 2020 13:53 Re: Temple of Bastet*PL ♥ Lipton & Lukier. NA CHŁOPAKÓW CZEK

Fajne to głosowanie na naszych chłopaków :) Też dziś zagłosowałam.

Kochane, ciekawa jestem Waszego zdania, a co, gdybym zaczęła pisać coś w rodzaju książki o naszych tymczasikach? Myślicie, że byłby to fajny pomysł? Nie wiem, czy umiałabym pisać wstecz, bo zawsze łatwiej o tym, co dzieje się na bieżąco. Tu próbka moich pisarskich możliwości - popełniona dzisiaj rano:

LUKIER I LIPTON

Jako dom tymczasowy zawsze miałam do tej pory zwykłe znajdki - a to bure, a to czarne, czasem zdarzyła się znajdka w łatki lub szylkretowa. A tu dzwoni do mnie koleżanka z pytaniem, czy nie zaopiekowałabym się za jakiś czas dwoma kotkami, które przyszły na świat u dziadka jej znajomej. Kociaki podobno piękne - białe - mają dopiero paręnaście dni.

Obrazek

Ich mama to stara, schorowana kocica, która nie powinna więcej rodzić (nie mówiąc o tym, że w ogóle nie powinna rodzić i pomnażać kociej bezdomności) i są wstępne plany, aby ją wykastrować, jak tylko odkarmi dzieciaki.
Ponieważ od dłuższego już czasu nie miałam u siebie żadnych maleństw, zgodziłam się. Dostałam namiary na dziewczynę, u której dziadka przebywała kocia rodzinka i zaczęłam korespondencję przez messengera.
Okazało się jednak, że dziadek chętny do kastracji kotki wcale nie jest, a tym bardziej do oddania mi maluchów - oczywiście, gdy trochę podrosną. Wymyślił sobie, że w wieku 5-6 tygodni rozda je po ludziach ze wsi. Perswadowałam, że tak nie można, ale nic nie wskórałam. Byli to ludzie biedni, nieświadomi, jak powinna przebiegać opieka nad kotami, i oporni na wiedzę. Kontakt z nimi był utrudniony, a wątłą nić porozumienia łatwo było zerwać nieostrożnym słowem. Zostawiłam więc całą sprawę i sądziłam, że rozejdzie się po kościach.

Aż tu pewnego dnia - jakieś 6 tygodni później - dostaję wiadomość od wnuczki owego dziadka, że ludzie, którzy mieli wziąć małe, jednak się wycofali i czy mogłabym przyjechać i przekonać starego, by kotki oddał mnie. Nie powiem - ucieszyło mnie to bardzo, ponieważ maluchy - oddane w byle jakie ręce - na pewno poszłyby na zmarnowanie.
- "Jasne" - powiedziałam. - "Zobaczę, na kiedy uda mi się zorganizować dojazd" - była to bowiem inna miejscowość, oddalona od mojej o kilkanaście kilometrów.

Dzięki pomocy znajomej z samochodem dotarłam na miejsce parę dni później, w pewną deszczową sobotę, w którą akurat chodził po kolędzie ksiądz. Obie stwierdziłyśmy zgodnie, śmiejąc się, że wolimy jednak konkretną pomoc kotom, niż tę doroczną wizytę.
Po jakichś 30 minutach stanęłyśmy przed dwupiętrowym, szarym blokiem, pamiętającym zapewne czasy tuż po wojnie. Wysiadłam z samochodu i ścisnęłam mocniej uchwyt od kontenerka. Rzuciłam lekko: "No to idę!" Usłyszałam za sobą: "Powodzenia! Ja tu spokojnie poczekam".
Poszłam. Wnuczka pana, u którego znajdowała się kocia mama i maluchy, czekała przed bramą do klatki schodowej. Krótko się przywitałyśmy (widziałam, że wyraźnie ucieszyła się na mój widok) i poprowadziła mnie do mieszkania na pierwszym piętrze.

Wchodzę. Ciemnawo, biednie i niezbyt ładnie pachnie. Przygarbiony, nieogolony starszy człowiek wita mnie w korytarzu i prowadzi do pokoju na lewo. Uchylamy drzwi i w nozdrza uderza smród kociego moczu. Widzę przed sobą kanapę, na kanapie przycupnięta ładna, trzykolorowa kotka. Kocica syczy na mój widok, a jej oczy nabierają od razu wyrazu dzikości. Przy kotce maluchy. Ładne, biało-szare, choć niewiele widać w marnym świetle. Jeden po jednej stronie mamy, drugi po drugiej. Gdy robię krok bliżej, wpadają w popłoch. Gubiąc nogi pryskają za poduszki, ułożone w rogach kanapy.
"O matko!" - myślę sobie. Totalne dzikusy! I do tego zaniedbane. Jak można doprowadzić do takiego stanu kociaki, które mieszkają w domu?

Zamieniam kilka słów z dziadkiem i wnuczką. Daję im kupiony przez siebie lek na zatrzymanie laktacji u kociej mamy i instruuję dokładnie, jak należy go podawać oraz jakie to jest ważne, by nie doszło u kotki do zapalenia listwy mlecznej. Ona wciąż jeszcze przecież karmi, choć kocięta nie są już takie małe. Mają około ośmiu tygodni na moje oko. Mogłyby jeszcze oczywiście pobyć z mamą, gdyby nie to, że zdziczałyby tam do reszty.

Udaje mi się złapać syczące, prychające, wierzgające maluchy i zapakować je do kontenerka. Dziadek ma wyraźnie mokre oczy. Wzrusza się. Chyba mimo wszystko się do nich przywiązał. Mówi, że jakby co, to zawsze mogę mu z powrotem odwieźć choćby jednego. Ale zapewniam go, że znajdę im dobre domy, i żeby się nie martwił. Nie jest to zły człowiek, a jedynie niezaradny, odporny na wiedzę i nie potrafi zadbać właściwie ani o małe, ani o ich mamę - swoją kotkę. Kotka ma zapalenie trzustki, a on w dalszym ciągu karmi ją śmieciowym jedzeniem ludzkim.
Wstępnie ustalamy jeszcze, że ja i koleżanka pomożemy w sterylce kociej mamy, o ile zrobią jej badania i wyniki trzustkowe będą wystarczająco dobre. Żegnamy się i wychodzę z kociętami.

Wsiadam do samochodu koleżanki. Patrzymy obie na nowy nabytek. A nabytek patrzy na nas zza siatki kontenerka - błękitnymi jak niebo, okrągłymi ze strachu oczami!
- O rany! Niebieskie oczka, patrz Aniu! - mówię głośno.
- Faktycznie! O cholera! - Odpowiada koleżanka. - A to ci niespodzianka!
Nabytek jednakowoż kuli się w najodleglejszym kątku kociej torby i łypie złowrogim zezem.
- A co tu tak śmierdzi? - Dobiega mnie nagle smród kociego moczu.
- Chyba te małe dwa.
Istotnie. Z kontenerka dobiega smród taki, jak z kuwety nieczyszczonej od tygodni!
- Dobrze, że udało się je wyrwać z tego miejsca. - Mówi Ania. - Piękne są. Trzeba je tylko ucywilizować. I solidnie wykąpać.
- Oj, bardzo solidnie. - Mówię.
Ruszamy w drogę powrotną. Niebieskookie, śmierdzące cuda jadą z nami. Jadą po lepsze życie...

Obrazek
Ostatnio edytowano Pon lut 24, 2020 16:30 przez Bastet, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7623
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Pon lut 24, 2020 14:28 Re: Temple of Bastet*PL ♥ Lipton & Lukier. MAŁE OPOWIADANKO

pisz, pisz
jak ja lubię takie książki
z miau mam kilka :wink:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76005
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon lut 24, 2020 16:48 Re: Temple of Bastet*PL ♥ Lipton & Lukier. MAŁE OPOWIADANKO

Świetnie opowiedziane, masz talent! Pisz koniecznie :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69117
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 24, 2020 17:16 Re: Temple of Bastet*PL ♥ Lipton & Lukier. MAŁE OPOWIADANKO

Zgadzam się w 100 %.Piszesz świetnie,masz "lekkie pióro",doskonale budujesz napięcie..czekamy na ciąg dalszy.....
..

ulola

 
Posty: 215
Od: Śro lut 04, 2009 17:33
Lokalizacja: Wadowice

Post » Pon lut 24, 2020 17:40 Re: Temple of Bastet*PL ♥ Lipton & Lukier. MAŁE OPOWIADANKO

ulola pisze:Zgadzam się w 100 %.Piszesz świetnie,masz "lekkie pióro",doskonale budujesz napięcie..czekamy na ciąg dalszy.....
..

Jak wyżej i na ... ciąg "bliższy - wcześniejszy" :D
Drops.

PS. Ciocia, dziękujemy za "wieszco" :lol: a duża też za wieszco" :201494
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 8861
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Pon lut 24, 2020 18:42 Re: Temple of Bastet*PL ♥ Lipton & Lukier. MAŁE OPOWIADANKO

Ojejku, to cudownie, że podoba się Wam moja i Liptonka historia! :1luvu:

Obrazek
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7623
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Pon lut 24, 2020 18:43 Re: Temple of Bastet*PL ♥ Lipton & Lukier. MAŁE OPOWIADANKO

Bastet pisze:Ojejku, to cudownie, że podoba się Wam moja i Liptonka historia! :1luvu:

Obrazek

:1luvu:
słodki pysio :1luvu:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76005
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon lut 24, 2020 19:19 Re: Temple of Bastet*PL ♥ Lipton & Lukier. MAŁE OPOWIADANKO

Bastet pisze:Ojejku, to cudownie, że podoba się Wam moja i Liptonka historia! :1luvu:

Obrazek


Ciotka, czemu piszesz o sobie i Liptonku a zdjęcie Lukierka wstawiasz ?
Poppucha ??? :lol:

Pisz, pisz, a masz o kim :twisted: . Dzieciaków (w tym moich) niemało się przewinęło :wink:

Drops.
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 8861
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Pon lut 24, 2020 22:39 Re: Temple of Bastet*PL ♥ Lipton & Lukier. MAŁE OPOWIADANKO

Pisz, jak będziesz gotowa, nagram Ci wydawnictwo (tam można zamówić druk tylu egzemplarzy, ilu potrzebujesz, niekoniecznie tysięcy od razu)

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 25, 2020 1:37 Re: Temple of Bastet*PL ♥ Lipton & Lukier. MAŁE OPOWIADANKO

Bastet pisze:Ojejku, to cudownie, że podoba się Wam moja i Liptonka historia! :1luvu:

Obrazek

Lukierku, cudny jesteś :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69117
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 25, 2020 12:08 Re: Temple of Bastet*PL ♥ Lipton & Lukier. MAŁE OPOWIADANKO

Przeczytalam z wielka przyjemnoscia i czekam na ciag dalszy :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87913
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto lut 25, 2020 13:26 Re: Temple of Bastet*PL ♥ Lipton & Lukier. MAŁE OPOWIADANKO

Bardzo dobrze się czyta, pisz, pisz!
https://zrzutka.pl/bpfeke dla wojowniczki Fisi walczącej z FIP

kwiryna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4234
Od: Sob lip 23, 2016 9:36
Lokalizacja: Warszawa mokotów

Post » Wto lut 25, 2020 15:48 Re: Temple of Bastet*PL ♥ Lipton & Lukier. MAŁE OPOWIADANKO

Dzięki Dziewczyny :1luvu:. Będę pisać, ale bardziej na bieżąco. Może od nowych tymczasów. Chyba, że będę mieć trochę więcej czasu, to wrócę do wspomnień też :)
Mary Lux, dzięki za propozycję. Na pewno w swoim czasie bardzo się przyda :1luvu:

A teraz uwaga - zagadka. Co to za kotek??? :mrgreen:
Dla zwycięzcy w nagrodę.. Hmm... może mój następny tymczas...?

Obrazek
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7623
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Wto lut 25, 2020 15:57 Re: Temple of Bastet*PL ♥ Lipton & Lukier. MAŁE OPOWIADANKO

Pisz kocie historie są fajne a do tego jak się szczęśliwie kończą to super. :1luvu:
Maluchu cudne nigdy bym och nie oddała :201461

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26778
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości