Telefon od sąsiadki ,żebym przyszła bo coś się dzieje z p.Krysią (też sąsiadka) .Piętro wyżej ,poleciałam .
Leży na podłodze ,wije się ,tacza ,turla ,mowa niezborna ,ruchy niezborne ,oczy na wierzchu ,pytam na co czeka? 112 na już.!!!
Podejrzewałam wylew ,ale z minuty na minute robiło się ciut lepiej.Jednak niezborność pozostała ,Udało mi się położyć na łóżku .
Przyjechali .
Cukier 30 ! śmieli się ze zaraz zobaczymy cudowne ozdrowienie ,podali glukozę .Fakt ,odzyskała mowę ,jasność umysłu ,ale niezborność ruchowa pozostała .
zwróciłam na to uwagę i na to że jest osobą samotną.
To byli porządni Ratownicy ,nie trzeba było dwa razy powtarzać ,sprawdzili jeszcze raz i zabrali do szpitala.
Zawsze mówię że samemu jest kijowo.Męczyła się od wczoraj.
Poleciałam nie umyta nie uczesana ,wyglądałam...
a jeszcze niezły zapaszek miałam bo p.Krysia haftowała .
Czekam na telefon od Niej.
Myślę co by było gdyby Wanda została w domu ? gdybym była ,gdyby pomoc była natychmiastowa



nie mogę uwierzyc, ze niedługo minie rok...szkoda że nie dane bylo mi poznać kotydwa12 choćby wirtualnie. Od czasu do czasu wracam do wątków Wandy, miała ciekawy styl pisania i specyficzne poczucie humoru.
