Tesknimy za ciepelkiem i jedzonkiem.
Ciorny buszuje, lize nas, budzi nad ranem na mizianiem, wlazeniem na twarz bo mozna przeciez.
Wczoraj robilam dla M. ciasto pozegnalne do pracy.
Niefortunnym zbiegiem okolicznosci zalalam sobie cala kuchnie masa budyniowa.
Potem sprzatalam jak gupi osiol cale to mleko z "maka ziemniaczana".
Caly blat byl tym zalany. Pol szafek. Myslalam ze bede wyc.
A ciorny utonkal w tym pysk bo przeciez "do jedzenia". I wygladal przekomicznie z bialymi wasami
