OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro sty 29, 2020 6:49 Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

Opady są potrzebne, ale wiadomo, że my patrzymy na to inaczej :(
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro sty 29, 2020 10:37 Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

Powinno padać ale nie lać. By ziemia miała czas wchłonąć wilgoć. Ziemia otwocka to piachy. Przy gwałtownym deszczu robią się kałuże ,które szybko parują miast wsiąkać. Susza panuje, wody gruntowe są nisko, w kranach bywają pustki.

Jestem zmęczona i zniechęcona. Popełniam błędy. Śmieszne okrutnie także. Ale dla mnie przykre bo świadczy o pełnym gapiostwie. Wysłałam powiadomienie do obcej mi osoby , która życzliwie odpowiedziała godząc się na propozycję :mrgreen: Nieuwaga i pośpiech spowodował ,że kliknęłam obok właściwego nazwiska. Chyba tracę kontrolę nad rzeczywistością :placz:
W domu sprzątanie czy gotowanie też nie idzie. Trudno się zabrać za cokolwiek. Niech już nastanie jasność! Nie znoszę ciemnicy. Ale to już pisałam.
W pracy zapitol totalny. Koniec roku to ciężki i nerwowy czas. Bardzo wyczerpujący. Z każdym rokiem coraz bardziej przytłaczający.
Wszystko dzieje się tak sobie. Rozpędem. Koty ogarniają świat wedle swoich potrzeb. Są na pierwszym i ostatnim miejscu. Jak zwykle.

Od śmierci Wedelka minęło tylko 2 tygodnie a czuję jakby wiek minął. Taki wydaje się nie rzeczywisty. Patrzę na jego ulubioną poduchę i serce mi się ściska. Mój biedny, dzielny chłopczyk. Los był okrutny dla niego bardzo. A to ciąży.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro sty 29, 2020 10:54 Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

ASK@ pisze: W pracy zapitol totalny. Koniec roku to ciężki i nerwowy czas. Bardzo wyczerpujący. Z każdym rokiem coraz bardziej przytłaczający.

Asiu mamy początek roku.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24406
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Śro sty 29, 2020 11:02 Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

Przytulam Asiu. Czasem bardzo trudno "ogarnąć" gdy za oknem szaro, a rozum wyjechał na Malediwy...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro sty 29, 2020 11:17 Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

meg11 pisze:
ASK@ pisze: W pracy zapitol totalny. Koniec roku to ciężki i nerwowy czas. Bardzo wyczerpujący. Z każdym rokiem coraz bardziej przytłaczający.

Asiu mamy początek roku.

Zamykamy w księgowości jeszcze stary rok. Jedna tura, do sprawozdania, musi być zrobiona do końca stycznia. Druga, dla biegłej, do końca marca. Ale wiele rzeczy już teraz musi być zaksięgowane/poprawione by wszystko się zgodziło na te dwa terminy. Gdy konta zamkną nie będzie odwrotu.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro sty 29, 2020 11:48 Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

ASK@ pisze:
meg11 pisze:
ASK@ pisze: W pracy zapitol totalny. Koniec roku to ciężki i nerwowy czas. Bardzo wyczerpujący. Z każdym rokiem coraz bardziej przytłaczający.

Asiu mamy początek roku.

Zamykamy w księgowości jeszcze stary rok. Jedna tura, do sprawozdania, musi być zrobiona do końca stycznia. Druga, dla biegłej, do końca marca. Ale wiele rzeczy już teraz musi być zaksięgowane/poprawione by wszystko się zgodziło na te dwa terminy. Gdy konta zamkną nie będzie odwrotu.

Czyli tak zwany bilans robicie?
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24406
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Śro sty 29, 2020 11:53 Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

meg11 pisze:
ASK@ pisze:
meg11 pisze:
ASK@ pisze: W pracy zapitol totalny. Koniec roku to ciężki i nerwowy czas. Bardzo wyczerpujący. Z każdym rokiem coraz bardziej przytłaczający.

Asiu mamy początek roku.

Zamykamy w księgowości jeszcze stary rok. Jedna tura, do sprawozdania, musi być zrobiona do końca stycznia. Druga, dla biegłej, do końca marca. Ale wiele rzeczy już teraz musi być zaksięgowane/poprawione by wszystko się zgodziło na te dwa terminy. Gdy konta zamkną nie będzie odwrotu.

Czyli tak zwany bilans robicie?

Tak. Sprawozdanie kwartalne jest pierwsze + bilans roczny
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw sty 30, 2020 8:16 Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

Oj, skąd ja to znam.
.....
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 30, 2020 11:49 Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

Ja uwielbiam koty. Jestem też wolontariuszem w schronisku. Tam widać tragedię kotów ...

piotrtalikos

 
Posty: 7
Od: Pon sty 27, 2020 8:32
Lokalizacja: Żywiec

Post » Pt sty 31, 2020 10:53 Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

piotrtalikos pisze:Ja uwielbiam koty. Jestem też wolontariuszem w schronisku. Tam widać tragedię kotów ...

Witamy nowego miaukowicza :201494

U nas leje, leje, leje... Koty wczorajsze żarcie wieczorne zostawiły. Rano tylko dołożyłam świeżej. Mamuśka i rudy Leon nie pojawili się świtem przy miskach. Zostawiłam im saszetki. Pani Teresa potem da. Szyla słyszała mnie ale wzgardziła nerami i saszetką. Szybko zwiała w jakiś zakamarek jak z nieba lunęła kaskada wody. Widać nie głodne były. Bo ulewy im nie wadziły gdy żołądki papu wołały. Na kotłowni nowy jojczał. Tęsknie i smutno. Ale nie przyszedł na wołanie. On chyba woli suche. Złapałam go na podjadaniu wpierw tego. Zresztą widać po znikających chrupach ,że jakiś wielbiciel się trafił. Szkoda go. Wedle mnie to nie jest 'dziki" kot. Tylko mocno wystrachany. Dobrze, że namierzył stołówki to głód obcy mu nie będzie. Ale budki omija choć miałby ciepłe schronienie.

W domu tak sobie jest. Ze mną znaczy się. Koty trzymają się. Puk, puk... by nie zapeszyć.
Źle się wczoraj czułam więc po pracy zdychałam widowiskowo. Sama byłam w pokoju pracowym to luzu nie było. A sporo ludzi się kręciło czy dzwoniło. Jakiś nerwowych i z pretensjami. Do tego siadła mi drukarka i zero papierka nie mogłam wydrukować. Kolejny punkt do gadania i krytyki. A interesant życzył sobie świstek mieć. AS śwista nie da rady uzyskać. Było i śmiesznie i straszno.
Przyszedł pan lekko starszy. Odgrażając się żonie ,że on jej pokaże jak radzi sobie z rachunkami. Nie prawdą jest, że niczym się nie interesuje. Nie płaci w terminie. I nic nie wie. Niestety, rozmowa wykazała ,że ma długi. I prawdziwie nie orientuje się jakie media są w domu podłączone. Bo piecyk sam wodę grzeje. :mrgreen: Elektryczny? na gaz? A co mu do tego. Grunt ,że ukrop jest. Na kuchence gotuje żona więc też nie jest świadomy, że gaz się ciągnie. A to wezwanie za regulowanie gazu (inaczej wyłączą dopływ) to jest nie za zasadne bo on ... czynsz płaci. Nawet facet nie wiedział, że jest taka instytucja jak gazownia i należy wnosić opłaty wedle rachunków. Śmieszne to i smutne. Tak to jest jak jedna osoba trzyma wszystko w ręku. U mnie też Janusz żyje w błogiej nieświadomości z czego wykład mu zrobiłam wczorajszym wieczorem. Okazało się ,że mimo wiedzy czym piecyk się grzeje i co kuchenka ciągnie :mrgreen: reszta jest czarną dziurą. Reszta to rachunki, które mi oddaje radośnie nawet koperty nie otwierając. Sama sobie laika :wink: na własnej piersi marnej wyhodowałam. :placz: Odczuł to boleśnie gdy w szpitalu leżałam i bateria do płacenia była :strach:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt sty 31, 2020 11:16 Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

Oj, ciężko panowie mają jak zwykle kobita się zajmie ogarnięciem płacenia i ogólnego ogarniania mieszkania a tu nagle coś siądzie i na nich spada wszystko :) I się okazuje, ile w domu jest do roboty i ile opłat trzeba zrobić i ile zakupy kosztują...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt sty 31, 2020 13:01 Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

Alienor pisze:Oj, ciężko panowie mają jak zwykle kobita się zajmie ogarnięciem płacenia i ogólnego ogarniania mieszkania a tu nagle coś siądzie i na nich spada wszystko :) I się okazuje, ile w domu jest do roboty i ile opłat trzeba zrobić i ile zakupy kosztują...

U nas tak było. Jak mnie połamało po raz pierwszy. Ale byłam w domu to samo dyrygowanie "pomagało" . Choć Janusz musiał się nauczyć ,że nie bierze się towaru w sklepie z półek na wysokości oczu będących. Sam się przyznał ,że nie wiedział o takiej rozpiętości cen. Jak mnie połamało kolejne razy ( w tym operacja kręgosłupa) to już było łatwiej. Tym bardziej ,że byłam w domu większość czasu. Ledwo pełznąca ale jakoś ogarniałam tematy. Jak gdy trafiłam do szpitala na kilka tygodni to usłyszałam od męża, że nawet nie zdawał sobie sprawy ile ja robię. Skarżył się ,że musi wstawać godzinę wcześniej by wszystko obrobić. A i tak z wielkim trudem to robi. Później kładzie się spać gdy wraca bo wszystko trzeba ogarnąć. Zauważył ,że tak luzacko rzucany tekst " a co tam mycie podłóg, czyszczenie drapaków, mycie kuwet, wstawienie zupy ..." jest nie prawdziwym twierdzeniem. Bo przy stadzie kotów można myć ją ciągle i ciągle. Jeszcze są rachunki, sprawunki, chore koty, choroba ludzi ... Rachunki- niby prosta rzecz ale wtedy Janusz się przekonał ,że gieroja tylko grał. Zawsze twierdził, że co to za problem pójść i zapłacić. I okazało się być problemem. SMS-em mu pisałam gdzie co i jak ma wpisać by przyjęto mu wszystko. Wzbudził sensację i litość w dysponentce co jego mękom się przyglądała. Bo z otwartym telefonem, długopisem w ręku i papierkiem pod ręką, ciągle zerkając na ściągę ,wypełniał blankiet. :mrgreen: Kazała mu podejść i za niego obrobiła wszystko :twisted: To wcale nie jest śmieszne choć należy się i uśmiechnąć . Dał radę. Dzień się mu też skurczył. Do tego nie ma do kogo się odezwać. Przyczepić nawet. Obrazić się na za gęstą zupę. Czy jej brak. Nikt nie żegna i nikt nie wita. Nikt na dwóch nogach. :wink: Muszę powiedzieć, że od tamtego czasu przestał tak zwracać uwagę na kudły wszędobylskie. Przywiązał się bardziej do kotów bo to one kochały go i pocieszały. Bardzo się z nim związały. Choć za mną też bardzo ale to bardzo tęskniły co przypłaciły chorobą. One nie wiedziały dlaczego znikłam nagle. Musiał to być wstrząs. Janusz mówił ,ze siedziały pod drzwiami. Nie miały takiego apetytu jak zwykle. Nie bawiły się radośnie. Zaczęła część robić poza kuwetą. Najbardziej ucierpiała Pinesia [*] .Posypało sie jej zdrowie bardzo. Gdy wróciłam wszystkie mnie poznały. Nie odstępowały na krok. Nawet focha nie rzuciły za długiego co nie które. Nikt mi nie wmówi ,że nasze koty nie kochają nas. Nie tęsknią. Nie odczuwają braku człowieka. Jesteśmy ważni nie tylko dla drugiej osoby. Ale i dla nich.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt sty 31, 2020 13:21 Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

Tak to prawda.
Obrazek

muza_51

 
Posty: 2313
Od: Pon paź 04, 2010 10:04
Lokalizacja: Jarosław

Post » Pt sty 31, 2020 14:15 Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

U mnie było tak.
Jak poszłam do szpitala przykazałam co i jak m.innymi,że trzeba sprzątać w kuwetach.
Nie pomyślałam o tym,że trzeba pokazać łopatkę, chociaż jej trzonek wystawał z pojemnika.
Pierwsze co zobaczyłam po wejściu do łazienki to była łyżka stołowa do zupy.
Co ona tu robi pytam.
Jak to co odpowiada szanowny mąż. wybierałem nią żwirek z kuwety.
Obrazek

muza_51

 
Posty: 2313
Od: Pon paź 04, 2010 10:04
Lokalizacja: Jarosław

Post » Pt sty 31, 2020 14:19 Re: OTW20- Angelek(*)... A życie toczy się dalej

muza_51 pisze:U mnie było tak.
Jak poszłam do szpitala przykazałam co i jak m.innymi,że trzeba sprzątać w kuwetach.
Nie pomyślałam o tym,że trzeba pokazać łopatkę, chociaż jej trzonek wystawał z pojemnika.
Pierwsze co zobaczyłam po wejściu do łazienki to była łyżka stołowa do zupy.
Co ona tu robi pytam.
Jak to co odpowiada szanowny mąż. wybierałem nią żwirek z kuwety.

:ryk:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości