Dzisiaj nieco cieplej w Krakowie było, koty siedziały w otwartym oknie (podobno nie było smogu) i się rozkoszowały... Co tam, że deszcz, otwarte to otwarte, trzeba się przewietrzyć. Oby kichania nie było teraz!
A Felek się już całkiem nauczył spać pod kołdrą... Pysio na poduszce, tułów pod kołdrą, no całkiem normalnie

Na kołdrze obok niego spała Bezia, a ja się zwekslowałam nieco dalej, żeby im nie przeszkadzać

No to rano fel przywędrował za mną na "mój" koniec łoża, chyba jednak woli ze mną niż z Bezią, hihi

Bajka jak to Bajka - czuwa nad tym tałatajstwem nieco z boku, a rano się przytula do pieca i już

I już nie wspomnę, kto mi rozbił szybkę z ramki zdjęciowej stojącej... nie, nie wspomnę...
I nie wspomnę, kto tak wystraszył Bezię, że zeskakując z moich kolan zrobiła mi dziurę w dłoni... Miau
