Witajcie!
Piszę po dłuższej przerwie - nie bez powodu.... zbliżaliśmy się powoli do magicznej daty dwóch lat po chemii - nie chciałam zapeszać, dzielić się nadziejami i takie tam, postanowiłam że napiszę dopiero po kontroli na okrągłą rocznicę. Jechałam na nią z tym co zapamiętałam podczas gdy Lusia była diagnozowana - czyli: JEŚLI KOT NIE BĘDZIE MIAŁ NAWROTU DO DWÓCH LAT TO ZNACZY ŻE ZOSTAŁ WYLECZONY.
Otóż moi drodzy Lusia nawrotu nie ma! A dwa lata już minęły

co mnie bardzo cieszy.
Jednak dziś znów zostaliśmy poinformowani że nasz Wet miał przypadek psa który miał nawrót po 4 latach - niestety trochę mnie to wkurzyło. Wiecie jak to jest.... człowiek jechał jak po wielkie być albo nie być, jak do wyroczni - a tu takie cuś...
Tak czy inaczej aktualnie jest dobrze, Lusiek zdrowa
