 
   
   
   
   
   
   
   
   
  
Moderator: Estraven
 
   
   
   
   
   
   
   
   
  
Nul pisze:O rany, biedne maluchy... chlebem... oj...
Niech im się uda!

mir.ka pisze:Nul pisze:O rany, biedne maluchy... chlebem... oj...
Niech im się uda!
mozna jeszcze kaszą gotowaną na wodzie po mięsie z dodatkiem chleba i odrobiną wątróbki - o takim karmieniu kotów niedawno usłyszałam i to od kogos z rodziny
jak powiedziałam ,że to nie jest jedzenie dla kotów i im zaszkodzi to usłyszałam, że przecież to jedzą, a na inne jej nie stać bo kotów jest 4

 . Twoja Śnieżka już duża?
. Twoja Śnieżka już duża? 
   
   
 
Bastet pisze:
Jak ona biała, to pewnie, że kloniki. Twoja Śnieżka już duża?
Oszaleję... przeszłam z Mondo do Bolesławieckich Kotów, ale - jak się okazało - tam są takie podziały wewnętrzne, że oszaleć można! A najgorsze jest to, że dziewczyny kłócą się, czy kotu choremu na panleukopenię podać surowicę. To znaczy moja dobra znajoma jest za tym, by ratować niezależnie od wszystkiego. I jestem też za tym. Nie po to się ratuje koty, by umierały w domu, zarażone (na przykład) u weta panleukopenią. A dwie inne, które z nią współprowadzą tę fundację, są w ogóle przeciwne podawaniu surowicy!


Tak się dzisiaj wściekłam i im nawtykałam, że mnie wyrzuciły z grupy (wewnętrznej) na facebooku.
Bo po pierwsze, jedna utrudnia drugiej robienie zbiórki z celem "na surowicę", po drugie, zachorowały na pp koty w domu tymczasowym współpracującym z Bolesławieckimi Kotami. Została podana jedna surowica Globfel. A te dziewczyny, co są przeciw podawaniu surowicy, nastawiły osobę, u której są koty (5!) przeciwko tej mojej koleżance, i ona nie podjechała do niej po powtórkę surowicy. Kotka dzisiaj zmarła. A w kolejce są 4 inne, które też prawdopodobnie umrą.
Nie mam na to siły. Szlag mnie trafia. Co to za zajmowanie się kotami! Jedna chce tylko robić sterylki i karmić bezdomniaki, a jak się trafia choroba poważna, to usypiać. Normalnie zalała mnie dzisiaj krew. A ta moja koleżanka jest w tym zupełnie sama i nie ma siły przebicia. Bo te dwie pozostałe to takie czołgi i chamki w kontakcie.
Wyobrażacie to sobie, żeby jako organizacja, nie mieć na stanie choć paru fiolek surowicy, nie starać się o nią, i nie podawać kotom chorym na pp, tylko je od razu usypiać lub patrzeć parę dni, jak się męczą? O kant dupy rozbić taką działalność "prokocią"! Brak mi słów i jestem okropnie wzburzona!
Ewa L. pisze:To naprawdę trudna sytuacja.
 Może warto by rozważyć założenie "własnej" fundacji? Własnej, w sensie fundacji pod patronatem forum Miau? Przydałby się prawnik, który poprowadziłby przez wyboje prawa polskiego i ... pewnie inni pasjonaci
  Może warto by rozważyć założenie "własnej" fundacji? Własnej, w sensie fundacji pod patronatem forum Miau? Przydałby się prawnik, który poprowadziłby przez wyboje prawa polskiego i ... pewnie inni pasjonaci  
 
Bastet pisze:Ech... Sama raczej nic nie założę... Na szczęście dzięki temu, że mnie z tej grupy wyrzucili, nie widzę, jakie jeszcze głupoty wygadują. Będę w kontakcie z tą moją koleżanką, i będę bardziej działała na własną rękę.
Wczoraj wysłały dziewczynę do domu z chorym na pp kotem i powiedziały, że będą się za niego modlić, ZAMIAST DAĆ MU SUROWICĘ! Kot umarł. Chyba się nie dziwicie, że pękłam...
 
   
  

 
   nie wiem nawet co napisać
 nie wiem nawet co napisać 
 
ewkkrem pisze:Nooo, jak to, modlitwa nie pomogła??? Widocznie był to pomiot szatana
Tylko współczuć podopiecznym takiej fundacji
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 16 gości