
Tą chudzinie widziałam pierwszy raz 3 grudnia..
Myśałam kogoś..'
Dziś znów ją spotkałam , troche połaziłam..
Psy na nią wchodzą ma chyba cieczkę , pytam się nie jest nikogo..'
Wiem gdzie jest za moim blokiem w polu .
I jestem wściekła , przecież mam swojego doła itd..
Ale z psinką trza coś zrobić , bo urodzi małe w lutym i będzie patrzyła na ich powolną śmierć..Jak sama przezyje ...Jutro idę w pola najpierw na działkę...musze poszukać gdzie śpi , może mi sie uda bo teren dosyć spory ...I mam dość...Tak bardzo mam wszystkiego dość...jak chyba nigdy...
Gdzie ja żyje ...


Czy ja zawsze muszę coś widzieć ..

Nie ogarniam już niczego ...
Ludzie innych zniszczą..Podrzucają , wywalają ..Dla mnie są zerem a tacy jak jak próbują w tym trwać ..Jak długo tak się da..