» Pon gru 23, 2019 5:59
Re: Czarno Widzę. Uduszę rudego
Koty mnie przed świętami zabiją. Albo ja je.
Moje ciśnienie szło dziś chyba na rekord. Kiedy odkryłam, dlaczego cały czas słyszę pociąg towarowy i zajęłam się nim, zrobiłam to chyba za dobrze, bo spadło poniżej mojej normy. W każdym razie placek makowy upieklam na ostatnich nogach i poszłam spać przed północą.
O pierwszej obudziła mnie iluminacją w przedpokoju. To Siwy prał dywanik obrzygany przez Kotka. Wstałam, nastawiłam do prania pozostałe dywaniki, dałam rudemu troszkę pasztetu do miski, bo oczywiście się obudził, i padłam.
O trzeciej Praktis stwierdził, że chyba jest głodny (na pasztecik) i zaczął stękać, jęczeć i skrobac w drzwi.
Zwloklam się, nałożyłam, padłam.
O piątej dwadzieścia uznał, że się już wyspał i chce wyjść z pokoju. Nie pomogło spryskiwanie, ledwo zasnęłam znów zaczynał robić podkop.
Wypuściłam go, ale to było mu za mało - zaczął dobijac się na zmianę do Siwego, do łazienki i do Bapci.
Wstałam, otworzyłam tuńczyka, nałożyłam, zamknęłam się z kotem w pokoju, zasnęłam.
Za dziesięć minut tuńczyka nie było a kot znów dobijał się do drzwi.
Sięgnełam po spryskiwacz. Pomogło.
Za pół godziny wstanie Bapcia i zacznie dyskretna szczękac w kuchni garnkami.
Nawet jak nie obudzi mnie, to na pewno obudzi Praktisa.
A on się już postara, żebym i ja się obudziła.
Moje ciśnienie pobije dziś chyba rekord.