Jesteśmy po wizycie u weta. Nic nie nastawia optymistycznie. Tzn wydaje mi się, że on nie daje jej szansy na przeżycie.
Ja wiem, kiedy jest ten czas i nie pozwolę się jej męczyć na pewno, ale w stanie w jakim jest w tej chwili na pewno bym tego nie zrobiła.
Dostała znów zestaw furosemid, catosol i coś tam jeszcze. Do domu na weekend dostałam furosemid w tabletkach i steryd w dużej dawce.
Rozmawiałam o interferonie, ale tłumaczył, że w jej stanie interferon się nie sprawdzi, że przy dusznościach steryd zadziała też rozkurczająco na oskrzela itp.
Furosemid dożylnie nie podaje się kotu w takim stanie. Podaje się w gorszym. Działa bardzo szybko i bardzo krótko. Najlepszy dla kota jest w tabletkach bo długo się utrzymuje.
Jak wróciłam z pracy i miałyśmy jechać do weta miseczka z convem była pusta. Suchej karmy nasypałam jej rano kopiatą łyżkę i zostało tylko na dnie, czyli nie można mówić, że nic nie je. Convalescent jest bardzo pożywny więc jakby tylko na nim funkcjonowała to chyba nie jest źle.
Podchodzi do miseczek często liźnie wszystkiego po trochu. Wieczorem już nawet położyła się przespać na boczku.
Wet słyszał jeszcze szmery, płyn jest, RTG kontrolnie zrobimy w przyszłym tygodniu i zobaczymy co jest w środku.
Cały czas utrzymywał mnie w przekonaniu, że spodziewa się, że stan się pogorszy i chyba boi się, żebym nie została z nią sama jak przyjdzie co do czego, że niedługo trzeba będzie podjąć jakąś decyzję.
Wiem k...... kiedy taką decyzję podjąć
Ale faktycznie mogę zostać z umierającym kotem na rękach na święta

Jeśli nic nie będzie się działo mam być z nią w poniedziałek.
Zawsze jak wracam to mam nadzieję, że teraz już będzie lepiej, a jest wręcz przeciwnie, zawsze jeszcze gorzej

Póki co nie oddycha jeszcze normalnie, ale o wiele lepiej niż wczoraj i wcześniej.
W drodze powrotnej wstąpiłam do mojej lecznicy po convalescenta. Rozmawiałam z wetką i ona też byłą sceptycznie nastawiona do ściągania tego płynu, nawet po to, żeby się dowiedzieć czy jest fipowy czy nie. Stoi na stanowisku, że nie ma sensu męczyć kota, który i tak źle się czuje, że zrobiłaby to jakby trzeba było ratować życie. Sciąganie płynu z płuc jest ponoć bardzo ryzykowne jeśli jest go mało. Coś mówiła o tworzących się ciśnieniach i o tym, że w takiej sytaucji dochodzi do zatrzymania akcji serca. Ja się nie znam, ale brzmiało logicznie.
Tylko znając historię obu kotek też nie rokowała dobrze.
Pytanie - CZY FUROSEMID I STERYD MOGĘ PODAĆ ROZPUSZCZONY W WODZIE ? Tabletki są dość duże i boję się jej wkładać w paszczę żeby się do tego wszystkiego nie zadławiła