Dzwoniłam tak ok.18-ej. Stella jeszcze wystraszona, porusza się na niewielkiej przestrzeni, ale nie chodzi na ugiętych nóżkach, nie chowa się nigdzie. Dostała jedzonko, suchą i mokrą karmę, ma włączoną fontannę, wyciągnięte wszystkie zabawki, ale nikt jej nie zmusza do niczego. Pani podchodzi do kotki, daje jej palce do powąchania, majtnie wędką, wszystko powolutku. Stella reaguje na swoje imię. Dzisiaj powinno już być dobrze. To mądra i odważna kotka. Z niecierpliwością czekam na wieści z domku.
Koki-99 pisze: Myślałam, że Stella ma już status rezydentki u Ciebie
Jedyną rezydentką u mnie jest Gucia, pozostałe to zasiedziałe tymczasy, których nikt nie chciał. Stella jest młodziutka, a ja stara, kotów sporo w domu, trzeba oddawać, jeśli tylko trafi się dobry domek. Stella taki będzie miała.