A Ramzesik faktycznie - futerał jak na niego szyty! W sam raz
Mam też złe wieści.... Ciężko mi dzisiaj na sercu, bardzo. Smutno i źle... Pani od Orionka umiera.... ma raka. Jest już w bardzo złym stanie...
Tylko rok był z nią - niecały...
Moderator: Estraven
Bastet pisze:A jeszcze 15 października pisała (jak jej wysłałam zdjęcia maluchów): (pozwolę sobie wkleić)
"Aż chce się wszystkie wziąć i przytulić. Cudowne. Pani Kasiu, a Orionek wie, kiedy rozrabiać. Jak wracam po chemii, to grzeczniutki - tuli się, do rany przyłożyć. Mijają dwa dni i moje kochanie nadrabia. Tak co drugi dzień zaczyna życie o 4 rano, a potem zmeczony odsypia. Pani Kasiu, nie wyobrażałam sobie, że tak bezgranicznie pokocham mojego Orionka. Ale on też potrafi pokazać, że mnie kocha, a ze czasami połobuzuje - to i w domu weselej. Kocha go cała rodzina. Cieszę się, że mam właśnie jego. Dzięki, pani Kasiu, że wychowała pani takie cudo."
![]()
![]()
![]()
Wiedziałam od wakacji, że choruje. Przyznała mi się. Wcześniej nic nie mówiła... Ale nie sądziłam, że tak szybko ta cholerna choroba postąpi...



Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości