Czaruś w swoim domku na resztę życia .

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 22, 2019 18:21 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Łapanie podbierakiem jest trudniejsze niż w klatkę łapkę, trzeba się tego nauczyć.
Są też takie klatki opadające z góry na kota, jak znajdę link z Youtube, to wrzucę - ale tego to u nas chyba w ogóle nie da się kupić, chociaż zrobienie takiej klatki jest specjalnie trudne. Ale też trzeba umieć sobie z nią radzić, żeby zlapane koty z niej nie wyskoczyły, żeby je potem przegonić do transportera. Ogólnie jak jesteś sama i nie masz wprawy, to najlepsza jest typowa klatka łapka.
Klatki broka, poza zaletami, mają 2 wady - są dość drogie (chyba w granicach 500 zł?) i raczej ciężkie, trudniej taką klatkę nieść, jak jesteś sama (można, ale bywa ciężko :twisted: ). Moja klatka od broka jest na stałe u Joli Dworcowej, ale ma taką klatkę także Ewa_mrau, jak do niej napiszesz, to na pewno wyśle Ci zdjęcie.
Plusem jest, że klatka jest bezpieczna dla kota, i koty mniej się jej boją, bo jest trochę większa, a klapa klatki nie sterczy na zewnatrz, tworząc rodzaj daszku nad wąskim wejsciem, tylko ustawia się do wewnątrz klatki, dając niezauważalny dla kota podwójny sufit. Podłogę ma z metalowej płyty, a od góry możliwość otwarcia. No, ogólnie taki mercedes wśród klatek.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69356
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lis 22, 2019 23:54 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

kicikici3 pisze:Niektóre klatki na allegro, z tych co ogladałam , w kwocie do 100zł, miało w opiniach że nie oszlifowane w środku i bywa że zwierzę się pokaleczyło .
Nie chciałabym krzywdy zrobić , łapiąc . A tych klatek na allegro , jest od groma.

Może tak było, negować nie będę, pytanie jednak, czy dana osoba widziała, o co dokładnie kot się pokaleczył oraz co rozumie przez pokaleczenie. Często się zdarza, że kot w panice zaczyna pchać łeb w każdą szparę, włącznie ze szparą pod zapadką czy "oczkiem" w klatce. Myślałam, że może inny rodzaj zapadki rozwiąże sprawę (sądzę, że w przypadku mojej klatki zapadka jest głównym powodem skaleczeń), więc odświeżyłam ten wątek:
viewtopic.php?f=1&t=174608&p=12156372#p12156260
ale okazuje się, że to popularny problem, nie dotyczy tylko mojej klatki.
Dlatego nie wiem, czy koniecznie klatka była winna skaleczeń kotów z komentarzy na allegro.

Moja klatka sprzed paru lat, której wciąż używam, jest najbardziej zbliżona do tej:
https://allegro.pl/oferta/pulapka-na-ku ... YTliODA%3D
Niestety teraz taka klatka jest droższa niż wtedy a ocynkowany drut nie jest dodatkowo pomalowany. Ale to wciąż przystępna cena.

Tę bym rozważała:
https://allegro.pl/oferta/klatka-pulapk ... 8266151118
Jest o tyle lepsza od mojej, że drzwiczki też ma druciane. Dzięki temu można je spiąć z dnem klatki trytką w czasie przewożenia. Mojej nie da się w żaden sposób zabezpieczyć i o ile w poziomie zatrzaśnięta jeszcze się nie otworzyła (pod warunkiem, że drzwiczki nie zablokowały się o prześcieradło w trakcie opadania - co też mi się zdarzyło), o tyle w pionie drzwiczkami do góry absolutnie stać nie może. Wet nie wiedziała, klatkę dla ułatwienia tak postawiła, kot wystrzelił i było łapanie go po ścianach. Trytka trzymająca prętowe drzwiczki daje jednak więcej spokoju ducha.
Wadą może być zbyt duży kąt nachylenia drzwiczek, przez co bezpieczna przestrzeń dla kota jeszcze się zmniejsza. Nie wiem, czy nie przytnie ogona. Może nie, w końcu ma prawie metr czyli kilkanaście centymetrów więcej od popularnych modeli. Może to tylko perspektywa na zdjęciu oszukuje wzrok.

Chyba że zdecydujesz się na droższą od broka :) Bo w tej z linku nie wiem, czy są tylne drzwiczki do wyjmowania kota. W mojej jest tylko mały właz do nakładania przynęty, nie da się kota wyjąć, a tym samym można złapać tylko jednego kota w czasie łapanki. Z drugiej jednak strony nie wszyscy weci potrafią spacyfikować kota przełożonego do transportera, życzą sobie, aby ten był w klatce łapce, wtedy znieczulają przez pręty.

W czasie łapania bardzo przydaje mi się prześcieradło albo inna materiałowa płachta. Po pierwsze część kotów jest spokojniejsza i się tak nie rzuca (niestety nie wszystkie, część szaleje mimo prześcieradła), po drugie uniemożliwia kotu wsadzanie łap przez pręty od zewnątrz i tym samym uruchomienie zapadki. Ważne jednak, aby prześcieradło nie dyndało luźno przy drzwiczkach, bo mogą się na nim zablokować w czasie zamykania (raz nie dopatrzyłam, zazwyczaj podwijam nadmiar prześcieradła pod klatkę, żeby je blokowała).
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob lis 23, 2019 6:43 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Ze względu na okolicę i na to , że mogę liczyć jedynie sama na siebie, to takie łapanie na klatkę łapkę, byłoby realizowane najprawdopodobniej tylko w weekendy popołudnie/wieczór. Z mężem autem podjechać, klatkę przygotować i czekać w samochodzie parę godzin , na ten cud złapania kota :)

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Sob lis 23, 2019 8:24 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Na klatkę-łapkę łapałam tylko dzikusy, takie nie do końca dzikie na transporterek. Klatkę nastawiałam, a jeśli kot nie złapał się szybko, w ciągu pół godziny to odchodziłam. Powtórka była następnego dnia. Dobrze jest przywiązać cienki sznurek do drzwiczek, bo czasem kot nie uruchomi zapadki i pociągnąć, kiedy CAŁY kot jest już w środku. Oczywiście natychmiast po zamknięciu klatki należy ją przykryć kocem, czy czymkolwiek. Kot natychmiast się uspokaja.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56136
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob lis 23, 2019 9:12 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

ewar pisze:Na klatkę-łapkę łapałam tylko dzikusy, takie nie do końca dzikie na transporterek. Klatkę nastawiałam, a jeśli kot nie złapał się szybko, w ciągu pół godziny to odchodziłam. Powtórka była następnego dnia. Dobrze jest przywiązać cienki sznurek do drzwiczek, bo czasem kot nie uruchomi zapadki i pociągnąć, kiedy CAŁY kot jest już w środku. Oczywiście natychmiast po zamknięciu klatki należy ją przykryć kocem, czy czymkolwiek. Kot natychmiast się uspokaja.


To są dzikuski właśnie :? Lekko nie będzie. My próbowaliśmy z mężem już takiej "akcji" , ale jak już wspomniałam , klatka łapka była kompletnie do niczego (teraz już oświecona zostałam w tym temacie), czekaliśmy 2-3 godz w samochodzie , licząć że któryś młody wejdzie, ale nic z tego.

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Sob lis 23, 2019 10:42 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Nie ma sensu czekać długo, najlepiej się wynieść, przyjechać na następny dzień, albo za dwa dni. Kiedyś naprawdę sporo kotów łapałam i to się sprawdzało. Polecam naprawdę ten sznurek, było tak, że kot wchodził do klatki, zjadł wszystko i wychodził, a klatka się nie zamknęła. Niektórzy przykrywają klatkę kocem, zostawiają tylko odkryte wejście, ale ja tak nie robiłam. "Ścieżka " z chrupkami prowadząca do zapadki też się sprawdza.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56136
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob lis 23, 2019 10:49 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Ścieżkę można zrobić z tego, co kot szczególnie lubi, np. z kawałeczków mięska.
Ja też nie przykrywam klatki. Ale czekam dłużej, tak ok. 1 godziny, maksymalnie 2 godzin.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69356
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 23, 2019 11:18 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

I jeszcze jedno. Najlepiej odejść gdzieś, żeby koty się nie bały. Szczęk klatki nawet taka głuchawa osoba jak ja słyszy z dużej odległości.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56136
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob lis 23, 2019 14:54 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

ewar pisze:Nie ma sensu czekać długo, najlepiej się wynieść, przyjechać na następny dzień, albo za dwa dni. Kiedyś naprawdę sporo kotów łapałam i to się sprawdzało. Polecam naprawdę ten sznurek, było tak, że kot wchodził do klatki, zjadł wszystko i wychodził, a klatka się nie zamknęła. Niektórzy przykrywają klatkę kocem, zostawiają tylko odkryte wejście, ale ja tak nie robiłam. "Ścieżka " z chrupkami prowadząca do zapadki też się sprawdza.


W sensie , że zwinąć się z klatką i przyjechać próbować znowu za parę dni? Bo jak już wspomniałam, nie mam tam możliwości aby np zostawić gdzieś bezpiecznie klatkę, wrócić do domu i po paru godzinach wrócić sprawdzić czy jakiś kot złapany . Muszę mieć klatkę na oku . Jakby to się działo gdzieś na działce własnej, to ja bym sobie to zorganizowała fajnie . Ale w tym wypadku, mając na uwadze bezpieczeństwo kotów, to całą sytuację muszę mieć pod kontrolą i obserwować z kilkudziesięciu metrów . Nie ma też możliwości, spróbować z tym sznurkiem , bo nie możemy zaparkować na tyle blisko , aby w ten sposób kombinować. Ponieważ najbliżej tej kociej stołówki, jest parking dla pracowników więzienia i sądu.

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Sob lis 23, 2019 14:56 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Nie każdy kot uspokaja się natychmiast po przykryciu klatki. Przykrywać warto, bo zawsze jest szansa, że to zadziała, ale niestety nie zawsze tak jest. Czasami kot rzuca się jak szalony mimo przykrycia.

Sznurek mi się nie sprawdzał przy dzikusach, musiałam być na tyle daleko, że nie było szans na sznurek.
Ostatnio edytowano Sob lis 23, 2019 14:58 przez Stomachari, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob lis 23, 2019 14:57 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

ewar pisze:I jeszcze jedno. Najlepiej odejść gdzieś, żeby koty się nie bały. Szczęk klatki nawet taka głuchawa osoba jak ja słyszy z dużej odległości.


No zdecydowanie oddalam się, nawet gdy przynoszę jedzenie , bo te paromiesięczne koty się boją podejść do misek.
Raz tylko podeszły z swoją matką, i miałam je na wyciągniecie ręki i jak na złość ludzie tam przechodzili z psem na spacer i mi spłoszyli te koty.
One potem uciekają pod samochody i nie wyjdą , póki się nie oddale na kilkadziesiąt metrów. A myslał by kto, że to musi być łatwe, wyłapać raptem 6 kotów .

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Sob lis 23, 2019 14:59 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Jeszcze dzisiaj się wkurzyłam, bo poszłam rano zanieść im surowego mięsa , a patrzę wszystko co wieczorem przyniosłam , plus zapas suchej karmy-wyżarte .I to nie te koty to opędzlowały, tam jeszcze nasikane było .Pewno jakiś kundel je obżarł. Dzisiaj muszę obrócić budkę , wejściem do ogrodzenia , bo biedne koty zjeść nie będą mogły .

Tak ta moja budka "stołówka" wygląda
ObrazekObrazek

w środku ma 70 cm długości i 31 wysokości , może nie wygląda super ale jedzenie nie moknie przynajmniej. Chciałabym jeszcze aby mąż mi ją "obrobił" tą tzw sztuczną trawą , żeby się wkomponowała w otoczenie bardziej. No i będę musiała ją dziś obrócić wejściem w stronę ogrodzenia , koty i tak się skradają do niej od tyłu , po tym widocznym murku pod siatką, to one sobie wejdą, a może żaden pies już im nie pożre wszystkiego i nie obcedzi na koniec.

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Sob lis 23, 2019 15:27 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Klatki nie wolno zostawiać bez nadzoru, to niebezpieczne. Przerażony kot w środku może się bardzo poranić, chociażby to.
Dzięki sznurkowi udało mi się złapać kilka kotów, które były tak sprytne, że zjadały karmę, a zapadki nie ruszyły. Sznurek może mieć nawet kilometr długości. Widziałam kiedyś na Animal Planet, kiedy pracownicy SPCA nie mogli złapać kotów, były tak lekkie, że klatka się nie zamykała. Któryś z nich w końcu rzucił w klatkę kawałek drewna i klatka z kotem w środku się zamknęła.
Kiedy pierwszy raz łapałam kota, byłam kompletnie zielona. Wetka pokazała mi tylko jak się klatkę nastawia, zrobiłam jak mówiła i po pół godzinie kot w klatce był już w lecznicy. Potem było trudniej, bo koty już podchodziły do klatki ostrożnie, trzeba było zrobić kilkudniową przerwę. Nie święci garnki lepią. Pożyczyłam klatkę znajomej, pierwszego kota łapaliśmy z jej mężem razem, a potem już sami wyłapali całe stado. Da się, spokojnie do tego podchodź.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56136
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob lis 23, 2019 19:14 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Ładna ta budka stołówkowa :1luvu:
ewar ma rację, poradzisz sobie na pewno! :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69356
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 24, 2019 1:00 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Na sikaniu obok karmy, czy wręcz do miski z karmą to przyłapałam kiedyś jeża, ale teraz już chyba powinny spać.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 813 gości