mir.ka pisze:morelowa pisze:ewkkrem pisze:Rany, jak to napisałam to dopiero uświadomiłam sobie, że tak nie powinno być
A niby dlaczego nie powinno tak być? Koty w naturze [wiem, że te nasze to tak jakby obok natury trochę] jedzą często po trochę. Ja se coś złapią. I nie mogę zrozumieć takiego karmienia wg godzin.
Też uzupełniam miski, tak by cały czas coś było , szczególnie jak mnie nie ma. Wyrzucam jak wyschnie lub za długo lezy, ale nie do kibla, tylko na zewnątrz.
chyba ,że godziny ustalają koty

pewnie, że ustalają, ale potem przy michach wybrzydzają, bo nie są aż tak głodne, żeby zjeść to co dostały. Widzę różnicę w tygodniu a w weekend, gdy jestem w domu i oczywiście poddaje się ich emocjonalnemu szantażowi, gdy patrzą na mnie jak ten kot ze Shreka.
W tygodniu dostają 3 razy dziennie z dokładką na noc, żeby nie budziły za wcześnie i zmiatają bez szemrania wszystko. W weekend dostają dodatkowe porcje i polowa ląduje przy śmietniku
