Czaruś w swoim domku na resztę życia .

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro lis 20, 2019 11:21 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

fili pisze:Maćka śliczna :1luvu: Kciuki za zdrówko.
U moich kotów nigdy na szczęście nie było problemów po narkozie wziewnej.


To masz szczęście . Ja mam za sobą dwie takie narkozy u kotów i obydwie z komplikacjami . U Bonifacego , zachłystowe zapalenie płuc a u Maćki też problemy. :201461 Nie ma lekko

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Śro lis 20, 2019 13:43 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Ja dopiero tu się dowiedziałam, że wziewna może mieć takie objawy uboczne! Zawsze słyszałam, że to ta bezpieczniejsza.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70640
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 20, 2019 13:56 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

jolabuk5 pisze:Ja dopiero tu się dowiedziałam, że wziewna może mieć takie objawy uboczne! Zawsze słyszałam, że to ta bezpieczniejsza.


Ja też dopiero tutaj i właśnie w sprawie Maćki :201461
Byłam u powiatowego i zaopatrzyłam się w dawkę sterydu dla Maćki , jakby co :kotek: Chociaż mam nadzieję , że nie będzie mi już potrzebny.

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Śro lis 20, 2019 16:08 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Robisz zastrzyki krótką igłą? To o wiele bezpieczniejsze niż normalne długie igły 4 cm długości. Ja używam takich:
https://www.repuls.com.pl/product/Igly- ... ected=true

Mają średnicę normalnej igły 0,8 mm, ale długość 16 mm (1,6 cm) i naprawdę łatwo się nimi robi zastrzyki podskórne.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70640
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 20, 2019 17:26 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Na razie nie podaje sterydu, miałam kiedyś takie strzykawki jak do insuliny i najlepiej się nimi podawało , ale nie wszystko można nimi podawać .
Co do Maćki, widać że skończyło się już działanie środka przeciwbólowego i chyba steryd zakończył swoje działanie. Samopoczucie już gorsze niż do południa .
Jednakże póki co , sterydu nie podam, zobaczę jak będzie dalej i czy będzie chciała jeść. Bo jeśli by nie chciała dziś i jutro rano, to do południa będę musiała z nią jechać . Tyle mam z tego zabiegu . Serio, chyba się już nie zgodzę na wziewną narkozę . Co za huśtawka z tym samopoczuciem . I strach od razu mnie atakuje .
Zastanawiam się ewentualnie nad podaniem jej tabletki przeciwbólowej/przeciwzapalnej dla kotów Onsior . Bo takie mam w domu . :?

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Śro lis 20, 2019 17:30 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Te igły są do normalnych strzykawek, 2 ml, nie do insulinówek. I w sumie podskórnie wszystko możesz nimi podać, domięśniowo tez (chociaż ja się boję robić sama domięśniowo).

Podanie tabletki doustnie przy tej podrażnionej tchawicy - no nie wiem, chyba bym wolała zrobić ten zastrzyk ze sterydu.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70640
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 20, 2019 17:42 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

jolabuk5 pisze:Te igły są do normalnych strzykawek, 2 ml, nie do insulinówek. I w sumie podskórnie wszystko możesz nimi podać, domięśniowo tez (chociaż ja się boję robić sama domięśniowo).

Podanie tabletki doustnie przy tej podrażnionej tchawicy - no nie wiem, chyba bym wolała zrobić ten zastrzyk ze sterydu.


Tylko że widzisz, ja mam jej tez do podawania tabletki ditrivet na 14 dni, w zwiazku z kokcydiami . Więc i tak musiałam jej podać dzisiaj. :?
Teraz jej dałam trochę tuńczyka i słychać że jest tam ten śluz wciąż i są pewne problemy z swobodnym przełykaniem .

To mi mogli wczoraj dać zastrzyki na parę dni, żebym jej nie musiała wciskać tabletek . Normalnie czuję na przemian strach o Maćkę i coraz większą złość na tych wetów. Znowu. :evil:

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Śro lis 20, 2019 17:50 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Skoro i tak kazali ci podawać cos doustnie, to tym bardziej zrobiłabym zastrzyk ze sterydu i lek doustny dopiero, jak steryd zacznie działać.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70640
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 20, 2019 17:54 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

jolabuk5 pisze:Skoro i tak kazali ci podawać cos doustnie, to tym bardziej zrobiłabym zastrzyk ze sterydu i lek doustny dopiero, jak steryd zacznie działać.


Antybiotyk już dziś dostała ok 15tej , bo minęły wówczas prawie 24 godzin od podania go w lecznicy wczoraj.

Dzwoniłam przed chwilą do lecznicy , bo w sumie sama nie wiem co robić. Kazała mi się wstrzymać z sterydem, skoro Maćka zjada i nie wymiotuje i jej się nie ulewa jedzenie . Ale jestem jutro wstępnie umówiona na godzinę 13tą , lecz rano będę dzwonić, no zobaczę jak sytuacja będzie wyglądać. Zmierzę jej jeszcze dziś temperaturę . Bo teoretycznie powinien ten obrzęk i to wszystko ustępować już samo . Cholewcia

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Śro lis 20, 2019 19:44 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Ehhh....mam w tyle głowy złe przeczucia, że z tego coś się rozwinie gorszego . To jest chyba niemożliwe, by 3 dzień po zabiegu, kot się kiepsko czuł .
Może zachłystowe zapalenie płuc można wykluczyć, ale stan zapalny w oskrzelach , tchawicy czy płucach , nie jest niemożliwy i też wcale nie musi być widoczne w RTG tak od razu . Tak przynajmniej piszą https://cowsierscipiszczy.pl/zapalenie-pluc-kota/
A na tej stronie, artykuły piszą weci i każdy temat jest bardzo dobrze opisany .

EDIT -teraz dopiero mi się przypomniało, że przecież nasza Iskierka miała też w tej lecznicy kastrację , też narkoza wziewna i wszystko super było.
A tu już są problemy.

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Śro lis 20, 2019 23:17 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Mam nadzieję, że będzie już dobrze, powolutku do przodu. Latem robiłam rtg płuc mojej Cosi przy zapaleniu oskrzeli i też była intubacja. Przed badaniem musiałam podpisać zgodę na intubację i zapoznać się z możliwymi komplikacjami przy zabiegu. Nawet mnie uprzedzano o możliwości uszkodzenia krtani :roll: , ale nie było wyjścia. Kicia była niemową przez 4 dni po zabiegu, piątego wydała z siebie pierwsze cichutkie zachrypnięte miau...
Druga moja kotka po intubacji przy czyszczeniu ząbków prawdopodobnie też doznała jakiegoś urazu krtani a potem wdała się w to bardzo ciężka infekcja gardła, wykryta kilka miesięcy później, po długim okresie charczenia i skrzypienia po każdym głośniejszym miauknięciu. Lekarze zaglądali do mordki i nic nie widzieli w gardle. Dopiero onkolog zajrzał bardzo głęboko, po uprzednim uśpieniu kici. Krtań, migdałki i okolice całe w nadżerkach z bardzo silnym stanem zapalnym.leczenie długie, antybiotyk, steryd-prawie try miesiące ale wyszliśmy na prostą.
Nic takiego u Twojej kici nie musi się zdarzyć oczywiście, zapewne już wszystko jest na dobrej drodze do
pełnego powrotu do zdrowia i tego się trzymajmy. Jednak z gardziołkiem trzeba być czujnym, gdyby miała być jakaś infekcja(odpukać!!!) trzeba ją szybko wyłapać i utłuc.
Głaski dla dzielnej koteńki, będzie dobrze!
:201461
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19314
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw lis 21, 2019 8:29 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Czy ten ditrivet ma jeszcze wyleczyć zapalenie pochwy? Bo jesli tylko kokcydia to chyba lepszy a napewno łatwiejszy w podawaniu jest procox, w zawiesinie i smaczny, koty nie protestują, no i tylko 3+3 dni podawania a nie 14
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Czw lis 21, 2019 8:44 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

czitka pisze:Mam nadzieję, że będzie już dobrze, powolutku do przodu. Latem robiłam rtg płuc mojej Cosi przy zapaleniu oskrzeli i też była intubacja. Przed badaniem musiałam podpisać zgodę na intubację i zapoznać się z możliwymi komplikacjami przy zabiegu. Nawet mnie uprzedzano o możliwości uszkodzenia krtani :roll: , ale nie było wyjścia. Kicia była niemową przez 4 dni po zabiegu, piątego wydała z siebie pierwsze cichutkie zachrypnięte miau...
Druga moja kotka po intubacji przy czyszczeniu ząbków prawdopodobnie też doznała jakiegoś urazu krtani a potem wdała się w to bardzo ciężka infekcja gardła, wykryta kilka miesięcy później, po długim okresie charczenia i skrzypienia po każdym głośniejszym miauknięciu. Lekarze zaglądali do mordki i nic nie widzieli w gardle. Dopiero onkolog zajrzał bardzo głęboko, po uprzednim uśpieniu kici. Krtań, migdałki i okolice całe w nadżerkach z bardzo silnym stanem zapalnym.leczenie długie, antybiotyk, steryd-prawie try miesiące ale wyszliśmy na prostą.
Nic takiego u Twojej kici nie musi się zdarzyć oczywiście, zapewne już wszystko jest na dobrej drodze do
pełnego powrotu do zdrowia i tego się trzymajmy. Jednak z gardziołkiem trzeba być czujnym, gdyby miała być jakaś infekcja(odpukać!!!) trzeba ją szybko wyłapać i utłuc.
Głaski dla dzielnej koteńki, będzie dobrze!
:201461


Ojeju ...tyle możliwych efektów ubocznych tej intubacji . A nikt mnie nie ostrzegał do czego może dojść, więc człowiek nieświadomy dopóty, dopóki coś złego się nie dzieje . U mnie wczoraj wieczorem Maćka się pobudziła i chciała śmigać po pokoju . Jeszcze o północy chciała wyjść z pokoiku swojego , nie chciała iść spać . Więc chyba jednak dobrze będzie . Apetyt ma, owszem chrypka także jest przy miauczeniu, ale przynajmniej słychać że to kot się odzywa a nie jakieś skrzeczenie , jak to było wcześniej. Mam nadzieję że infekcji gardła nie będzie 8O
Koci onkolog dopiero , wykrył chorobę gardła ? gdzie ja bym takiego znalazła w okolicy ? Jedyne co by mi przyszło do głowy , gdyby taka podejrzana sytuacja była rozciągnięta w czasie, to zrobić w Krakowie endoskopie i w ten sposób gardło obejrzeć .
Co ja pocznę teraz z tą narkozą, starsza kotka ma kamień do usunięcia i w grudniu musimy to załatwić :201461

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Czw lis 21, 2019 8:49 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Ewa.KM pisze:Czy ten ditrivet ma jeszcze wyleczyć zapalenie pochwy? Bo jesli tylko kokcydia to chyba lepszy a napewno łatwiejszy w podawaniu jest procox, w zawiesinie i smaczny, koty nie protestują, no i tylko 3+3 dni podawania a nie 14


Wiesz co, w zamierzeniu wetów, pewnie ten lek ma też podziałać na ewentualny stan zapalny pochwy. Tak było mówione na początku , ale od czasu kastracji nie widuję tych upławów. Ja nie chce im sugerować tego procoxu teraz , jak jesteśmy w trakcie kuracji tym ditri vetem, bo jak słusznie Blue zauważyła , jak sie będę powoływać na forum czy wyczytane w sieci :wink: to mogą się obrazić i podziękują za współpracę .Ale..ale jeśli kontrolne badanie kału na koniec miesiąca, wykaże obecność kokcydii w dalszym ciągu, lub kolejne w polowie grudnia np, to wówczas będę wolała ten procox i jakoś go "wyciągnę" w rozmowie .

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Czw lis 21, 2019 9:29 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

kicikici3 pisze:Co ja pocznę teraz z tą narkozą, starsza kotka ma kamień do usunięcia i w grudniu musimy to załatwić :201461


A co masz począć?
Pewne rzeczy po prostu trzeba zrobić.
Rozpaskudzone dziąsła, chore zęby - to też zagrożenie dla kota, pomijając uciążliwość a czasem koszmarny dyskomfort.
Chore zęby czy przewlekle chore dziąsła to ogrom bakterii które w każdej chwili mogą dostać się do krwi - to częste czynniki rozwoju np. chorób nerek, czasem serca. Zostawienie miazmatów w kociej paszczy bo ktoś się boi narkozy tak naprawdę jest hmm... mało korzystne dla bezpieczeństwa kota. W rezultacie kota trzeba będzie poddać narkozie w gorszym stanie.

Narkoza niesie ze sobą pewne ryzyko - dlatego tak ważne są badania krwi przed nią, osłuchanie chociaż serca, wywiad, odpowiednia opieka pooperacyjna, wybór dobrego weta. Narkoza wziewna ma swoje zalety, ma też wady. Podrażnienie od rurki intubacyjnej sie zdarza, w ogromnej większości przypadków jest niegroźne.
Nie można też narkozy demonizować :)

Blue

 
Posty: 23961
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], raiya, Wix101 i 343 gości