Witam, rozmawiałam dziś z panią wet prowadzącą, wcięłam się przed umówioną pacjentkę, bo urwałam się z pracy. Miałam wrażenie że pani była jakby zniecierpliwiona moją wizytą (sorry, nie wiem czy właściwe słowo użyłam, miałam wrażenie że przyjęła mnie niezbyt entuzjastycznie, jakby ze zniecierpliwieniem, weszłam 'na wcinę'). Nie będę opisywać szczegółów rozmowy, nie dowiedziałam się nic nowego oprócz tego, że ta pasta (ohydna, sama bym nie dała rady połknąć czegoś takiego, brr), z glinką, pomaga usunąć złogi które są takie twardsze przylegające do ściany jelita. Więc obiecałam że spróbuję jednak to kotu podać jakimś cudem

I właściwie tyle. Odniosłam wrażenie, że chcą się mnie pozbyć i że to zrobią przy najbliższej okazji. Nie chcę urazić nikogo, muszę mieć gdzie chodzić z kotami.
Ok. Teraz odnośnie drugiej konsultacji. Takie coś zastałam w domu po powrocie z pracy:

Od lewej: Purina Proplan Nutri Savour kurczak, po środku chrupki Hepatic + z/d Hills i chyba 1 chrupek Royal Feline po prawej Winston kurczak z jajkiem....Te talerzyki nie stały tak razem, stały osobno w różnych miejscach, położyłam je obok siebie do zdjęcia.
Więc odpuściłam na dziś tą drugą konsultację, dam kotu choć trochę tej ohydnej pasty i resztę (po kawałku, pokruszonym do proszku) tej ogromnej tabletki z probiotykiem....
Dziękuję za kciuki i ciepłe myśli, i serdecznie pozdrawiam