A ja nakarmiłam koty, ale nie mogę się położyć, żeby "dospać", bo zamówiłam koleżance paczkę i nie mogę się doczekać telefonu do kuriera (koleżanka w pracy, musi się z kurierem umówić, a gapa nieinternetowa jest
Byłam dzisiaj u weta. Dostałam kuja z antybiotykiem i podskórną kroplówkę. Resztę dostanę w środę. Kroplówkę dała mi ciocia Kasia i całą kroplówkę przytulałam się do niej a ona mnie miziała i całowała po łebku. Na szczęście nie mam już sraczki ani nie rzygam. Jak wróciłyśmy to duża dała mnie i Polci śniadanko. Pola nie bardzo chciała a ja niemal rzuciłam się na miski i nie wiedziałam z której pierwszej jeść bo tak byłam głodna po tej wycieczce. A w ogóle to przez dużą stałybyśmy dziś godzinę przed lecznicą. Dobrze , że coś ją tknęło i sprawdziła o której otwarte w poniedziałek. Okazało się , że od 9.00 a od 8,00 tylko w soboty. Zuzia odpoczywająca w szafie
Zuniu, ale masz przeżycia! Fajnie, że leki Ci pomogły na brzuszek i nie masz kłopotów, a Duża nie musi sprzątać To dobrze, że masz taką miłą ciocię u weta, łatwiej wtedy wytrzymać zabiegi Odpiczywaj sobie, ja też śpię Sabcia
Ja dziś ciągle marudzę. Duża wzieła specjalnie urlop na dziś żeby popracować przy komputerze. Potrzebuje ciszy i spokoju żeby się skupić bo to co ma zrobić jest bardzo skomplikowane. TO NIE ja od rana się kręcę, marudzę, podchodzę do niej i miau miau, jak na mnie krzyknie w końcu to za parę minut znów wracam i miau miau. Jestem najedzona, i pobiegałam trochę. I dalej miau-miau. Duza jest bardzo zła, już płakała kilka razy, krzyczała na mnie - potem jej się przykro zrobiło że na mnie nakrzyczała i przez to też płakała. Minęło już południe, duża popracowała może z godzinę nieprzerwanie.... Duża nie da rady skupić się bo ja ją odrywam i przerywam co kilkanaście minut. Duża nie ma gdzie uciec z domu żeby popracować...Duza znów (przez moje zachowanie) wpada w czarną dziurę, mówi że powinna już umrzeć i że nienawidzi siebie i swojej egzystencji, bo życiem to coś trudno nazwać. I już wiem, że popołudnie duża zamiast pracować będzie ryczeć bo już jest wybita z rytmu, a rano pójdzie do pracy z poczuciem zmarnowanego dnia Naprawdę, powinna już umrzeć. To pisałam ja, Zuźka ps. znów przyszła do mnie i znów marudzi
Zuniu, możemy sobie podać łapki, bo ja też tak robię Podchodzę, miaukolę, coś chcę, a Duża nie może zgadnąć, co. Jeść saszetkę - nie, polizać pastę - nie, miziać - nie. Duża też się czasem denerwuje, jak kolejny raz idzie za mną, a ja cała zadowolona gdzieś ją prowadzę, tylko nie wiadomo, po co Wczoraj wieczorem Duża robiła zamowienia i też przeszkadzałam Sabcia Edit. Twoja Duża nie może sobie tak umrzeć, bo ma obowiązki i musi się Tobą opiekowac!
Ostatnio edytowano Pon wrz 30, 2019 12:06 przez jolabuk5, łącznie edytowano 1 raz
Ciociu, weź się w garść i zamiast płakać nad zmarnowanym dniem pistaraj się, zeby nie był zmarnowany! A na Zunię po prostu nie zwracaj uwagi, moja Duża tak robi, jak za bardzo przeszkadzam, a nie chcę nic konkretnego Sabcia
Dziękuję Sabciu dziękuję Ciociu MonikaMroz Sabciuuu, jak Twój apetyt???
Wiecie co Ciocie i Kotki??? przed chwilą biegałam, normalnie biegałam i bawiłam się nową tasiemką i kasztanem a teraz s-a-m-a weszłam na szafę odpocząć Miaupozdrawiam, Zunia