Mój mąż stwierdził że zwariowałam do reszty. Mel budził moją córkę w nocy, ledwo wstała do szkoły (właściwie to nie wstała, rano jak szłam ją budzić to spotkałam ją na korytarzu z dwoma pluszakami pod pachą, zdążającą w stronę pokoju gościnnego, szła się wyspać ) - no więc dzisiaj wieczorem zainstalowałam ją w tym gościnnym i sama przyszłam tu do jej pokoju. Tzn do Melmanna pokoju no pszesz nie będzie sam nocy spędzał, c'nie?... Mąż sobie poradzi
No powiem że po tej nocy mam wątpliwości Mel który w dzień 90% czasu śpi, w nocy dostaje pi***olca. Miauczy, warjuje, łazi do kuwety, rozrzuca żwirek, chce się bawić, chce się miziac. Nie wiedziałam że aż tak źle jest. Nie wiem czy go jednak dziś na noc nie zostawię samego. Dziś robię sobie wolne, ale jutro muszę popracować :/
Mel nie chce chaty zwiedzać. Tu będę siedział. https://ibb.co/F3J3DKj Albo schowam się za żabą https://ibb.co/BLdC67p Nie wiadomo co się czai za drzwiami, nie będę ryzykował...
Pewnie tak, ale chciałabym żeby jednak pozwiedzał, bo nie wiem czy bez tego w ogóle przejdziemy do dalszego etapu socjalizacji a on tylko łeb za drzwi wystawi i zaraz hyc za żabę [Kocia i Illie są podczas prob poza domem, żeby nie było ] On sobie w ogóle tę żabę sam tak przesuwa, żeby się za nią chować. Bo normalnie to ona o ścianę oparta. Pierwszy raz myślałam że przypadek, ale dziś tę akcję na własne oczy widziałam
Jejku siedzi sam na noc zamknięty i płacze (( chcę żeby się nauczył że w dzień się żyje, a nocy się śpi, ale nie wiem czy dobrze robię... Nie wyobrażam sobie spać jak zeszłej nocy i potem normalnie funkcjonować, ale strasznie mi go żal. Poradzcie coś ciocie....