Wakacje są cudowne. Leniwe.
Koty hotelowe również są.
Lgna do ludzi.
Jest sporo młodych kociakow.
Whcodza nagminnie na kolana.
Są cudne.
Obsługa hotelowa dba o nie, nie są orzeganiane.
Jest jeden buras, niestety nie kastrowany. Z bardzo pokiereszowanym ogonem. Już zagojny. Ale nie dość że pół ogona nie ma to pół jest wygięte w zygzak.
Widać ze buntownik. Byle gdzie poszarpany.
Są koty które unikają towarzystwa.
Ludzie przeważnie interesują się kotami. Za serce mnie ujelo jak taka para wzięła przyniosła miskę i tam im rybę obrala. Miały kolacje
Na terenie hotelu maja wodę w miejscach porozstawiana.
Zastanawiam się tylko co po sezonie. Bo chyba nie funkcjonuje ten hotel cały rok. Wtedy są chyba bardziej zdane na siebie chyba że je dokarmiaja...
To zawsze jest taki dylemat na urlopie z tymi kotami hotelowymi. Niby o nie dbają ale co jak nie ma tyle ludzi. Czy wtedy są niepotrzebne.
Te młode kociaki są takie cudne. Takie kochane.
Budzą się we mnie instynkty macierzyńskie wtedy
Kto wie... może po powrocie... Nasze burasy dorovia się młodszego braciszka
Wysłane z mojego LYA-L29 przy użyciu Tapatalka