
Moderator: Estraven

mziel52 pisze:Moja jedna kotka ma taki sport, że wślizguje się niezauważona do pokoju, gdzie nie ma kuwety, a gdy ją niechcący tam zamknę, to w poczuciu pełnej legalności sika na dywan a obok sadzi kupę.
 
   
   
 kwiryna pisze:mziel52 pisze:Moja jedna kotka ma taki sport, że wślizguje się niezauważona do pokoju, gdzie nie ma kuwety, a gdy ją niechcący tam zamknę, to w poczuciu pełnej legalności sika na dywan a obok sadzi kupę.



Po co drzwi zamykasz???
mziel52 pisze:Moja jedna kotka ma taki sport, że wślizguje się niezauważona do pokoju, gdzie nie ma kuwety, a gdy ją niechcący tam zamknę, to w poczuciu pełnej legalności sika na dywan a obok sadzi kupę.
 Trzymaj się...
 Trzymaj się...mziel52 pisze:kwiryna pisze:mziel52 pisze:Moja jedna kotka ma taki sport, że wślizguje się niezauważona do pokoju, gdzie nie ma kuwety, a gdy ją niechcący tam zamknę, to w poczuciu pełnej legalności sika na dywan a obok sadzi kupę.



Po co drzwi zamykasz???
Bo tam pale fajki, a kotom dym szkodzi.


Tundra pisze:Marzeniu, ja tu tylko po cichutku podczytuję, ale przytulam Cię z całej siłyTrzymaj się...

majencja pisze:mziel52 pisze:kwiryna pisze:mziel52 pisze:Moja jedna kotka ma taki sport, że wślizguje się niezauważona do pokoju, gdzie nie ma kuwety, a gdy ją niechcący tam zamknę, to w poczuciu pełnej legalności sika na dywan a obok sadzi kupę.



Po co drzwi zamykasz???
Bo tam pale fajki, a kotom dym szkodzi.
Ewidentnie chce Cię oduczyć palić

 ). Nic nie powiem siostrze, niech się dowie sama. Tak się na nią wkurzyłam - dzisiaj zadzwoniła do mnie z pytaniem co jest w sprawie działek załatwione i z pretensjami, że wczoraj nie pojechałam w ciemno do biura. Po co miałam jechać skoro wg strony internetowej biuro jest czynne we wtorki i czwartki - ale ona wie lepiej, że jest czynne codziennie i że w związku z tym zabiorą nam działki. I się rozłączyła. Nie wiem co się z nią dzieje - od śmierci Dee zero kontaktu lub taki do kitu, jedynie pretensje ze jeszcze kolejnej rzeczy nie załatwiłam. Jakby to były tylko i wylącznie moje sprawy, a nei nas wszystkich...
 ). Nic nie powiem siostrze, niech się dowie sama. Tak się na nią wkurzyłam - dzisiaj zadzwoniła do mnie z pytaniem co jest w sprawie działek załatwione i z pretensjami, że wczoraj nie pojechałam w ciemno do biura. Po co miałam jechać skoro wg strony internetowej biuro jest czynne we wtorki i czwartki - ale ona wie lepiej, że jest czynne codziennie i że w związku z tym zabiorą nam działki. I się rozłączyła. Nie wiem co się z nią dzieje - od śmierci Dee zero kontaktu lub taki do kitu, jedynie pretensje ze jeszcze kolejnej rzeczy nie załatwiłam. Jakby to były tylko i wylącznie moje sprawy, a nei nas wszystkich...
 A Milena to juz przeszła samą siebie gdy podcza ucieczki przede mną po parapecie przeskoczyła nad siedzącymi najpierw notką a potem nutką. Wszystkie - oprócz Milenki  oczywiście - byłyśmy w szoku.
  A Milena to juz przeszła samą siebie gdy podcza ucieczki przede mną po parapecie przeskoczyła nad siedzącymi najpierw notką a potem nutką. Wszystkie - oprócz Milenki  oczywiście - byłyśmy w szoku. 
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasia.winna, Paula05 i 81 gości