Koty z Hucianego Grodu.Parka kociaków w DS-ie.

Króliki w Majstrze, w ogóle problem zwierząt tamże zgłosiłam do miejskiej telewizji i lokalnej gazety. Mam nadzieję, że coś to da.

Dobrze wiedzieć, że gdzies jeszcze rodzice pozwalają na kontakt dziecka ze zwierzakiem... Znam takich, którzy będąc w ciąży (oczywiście w ciąży było jedno z rodziców, nie oboje

) oddali swojego kota dziadkom... I tak dobrze, ze dziadkom! No i podobno kontakt z kotem dziadków jest... U drugiej babci na wsi też kotów kilka i pies, być może ten pies też był najpierw u rodziców, ale się znudził i trafił do babci... Dobrze, że do lasu nie wywieźli...

Ucieszyłam się, że płochliwe "wróciło"

Sąsiad z bloku mi powiedział, że pediatrzy nie polecają, aby dziecko miało kontakt z kotem, bo kot może zaatakować grdykę dziecka

Jęknęłam tylko. To młody stosunkowo człowiek, pokolenie mojej córki. W XXI wieku, w dobie internetu wierzyć w przesądy, zabobony???
A czy zauważyliście, że w bardzo wielu reklamach pojawiają się koty? Nie chodzi tylko o kocią karmę, ale kredyt w banku, samochód...itd. Wśród celebrytów jest mnóstwo kociarzy, psiarzy i nie mają zwierząt z hodowli tylko ze schronisk. I tak trzymać :ok:

ewar pisze:Sąsiad z bloku mi powiedział, że pediatrzy nie polecają, aby dziecko miało kontakt z kotem, bo kot może zaatakować grdykę dziecka Jęknęłam tylko. To młody stosunkowo człowiek, pokolenie mojej córki. W XXI wieku, w dobie internetu wierzyć w przesądy, zabobony???
A czy zauważyliście, że w bardzo wielu reklamach pojawiają się koty? Nie chodzi tylko o kocią karmę, ale kredyt w banku, samochód...itd. Wśród celebrytów jest mnóstwo kociarzy, psiarzy i nie mają zwierząt z hodowli tylko ze schronisk. I tak trzymać

też to zauwazyłam, ze kotów coraz wiecej w reklamach

Fakt, było coś z ubezpieczeniami, a teraz w reklamie farby widuję

ale jako skojarzenie z slergią chyba, to nie wiem, czy się cieszyć

Widok z balkonu.Trawa ( ?) nie jest zielona, a żółta jak jajecznica. Klon naprzeciwko ma już żółte liście. Co będzie dalej?

Szybka jesien i mokra zima?
Co do zwierzat, to powinny byc z obowiazkowym kursem dla potencjalnych opiekunow, z egzaminem z wiedzy o opiece.
Ale sobie mozna pogdybac, niestety.

Ewar, kciuki za reczna robote wrozsuplywaniu Pusi, kierunek macie sluszny

.

Puśka ma się świetnie, tak trzymać :ok:

Dokucza jej tylko upał, ale tak jest i z pozostałymi kotami. Wczoraj wystąpiły gwałtowne zjawiska pogodowe, czyli zapowiadana burza. Nie wiem, czy były tak gwałtowne, trochę potupało, spadł mizerny deszczyk, chyba nawet nie zdążył dotrzeć do ziemi, wszystko wyparowało już w powietrzu. Nadal jest ciepło, tylko nie ma słońca.
Dzisiaj dzień jazdy pod hutę, zaraz idę na zakupy.

https://www.lublin112.pl/skrajnie-wycie ... cia-wideo/
http://chelm.naszemiasto.pl/artykul/che ... id,tm.html
Waran Majsterek został odebrany z chełmskiego Majstra po interwencji Straży dla Zwierząt i ludzi z egzotarium przy naszym lubelskim schronie. Był umierający. Zostało zgłoszone do prokuratury podejrzenie o znęcanie się (niekarmienie, niepojenie, nieinteresowanie się). Nie byłam nigdy w takim sklepie, nie miałam pojęcia, że trzymają tam zwierzęta - po co, dlaczego? Kiedy raz na jakiś czas jestem w jakiejś galerii, to szerokim łukiem omijam sklepy zoo, sieciówki, bo to za dużo na moje nerwy. Te stłoczone gryzonie i inne, no i dzieciaczki bębniące w szybki

Kilka lat temu na środku jednego ze sklepów stała nieduża klatka z kotem ze schronu. Żeby niby promować adopcje. Nie zapomnę tego. W innym szczeniaki w oszklonym "kojcu". Są wyjątki, np. MaxiZoo, gdzie zwierząt nie ma, a ostatnio kupiliśmy nawet tanio Benek dla nas (używamy go awaryjnie) i drewniany dla Mulinki mojej siostry. Szkoda, że nie kupiliśmy więcej, bo była naprawdę porządna promocja.
Bardzo dobrze, że zgłosiłaś tę sprawę. Może ktoś się przejmie.

U nas była późnym wieczorem konkretna burza. Bałam się jej bardzo, po takim dniu, jak wczorajszy, spodziewałam się najgorszego, obawiałam się szczególnie tego silnego wichru. Nie było, za to przez dłuższy czas mieliśmy świetlno-hukowy spektakl. Też popadało porządnie. Ale to kropla w morzu tak naprawdę.

Kasiu, ja mam trochę dosyć takich interwencji. Wciąż do mnie docierają informacje o dramatach zwierząt, nie o wszystkim piszę na forum. Zaczęłam już być czymś w rodzaju instytucji. P.Iza twierdzi, że to dlatego, że ja nigdy nie wzruszę ramionami, ale chociaż coś doradzę. W UM mnie znają, czasem coś pomogą. Nie wiem, czy moja interwencja w sprawie tego sklepu coś da, ale przynajmniej próbowałam. Od pani z gazety usłyszałam, że i tak ograniczyli asortyment, bo mieli mnóstwo zwierzaków, w tym egzotyczne.
Mnie zabija bezsilność

Kota wezmę, chociaż to już mało rozsądne z mojej strony, ale jakoś upchnę. Ale to wszystko. Dzięki pomocy z forum, bo tylko taką mam mogę coś zrobić, ale sił mi już brakuje.

Dzisiaj była Jadzia i płochliwe :ok:

Nie miałam mięsa, ale za to koty dostały puszkę MAC`sa. Moje tego nie jedzą, ale generalnie kotom aż się uszy trzęsą. Tak było dzisiaj pod hutą. Jadzia zjadła sporo, chlipnęła jogurtu i sobie poszła. Płochliwe załapało się też na saszetkę Felixa. O dziwo, chyba bardziej mu smakowało niż MAC`s

Kupiłam Felixa w Kauflandzie, była promocja, saszetki były po 90 gr.
Jadzia dostaje jeść pod gruszą

Płochliwe siedzi pod akacją

Oczom nie wierzyłam, że ktoś z ambulatorium wystawił duży pojemnik z wodą

Pierwszy raz, wcześniej nikt o tym nie pomyślał. Spokojnie, wodę przywiozłam, jest świeża w trzech miskach. Oczywiście znowu napoiłam psa głupich opiekunów. Młodziutki kundelek był na spacerze w pełnym słońcu, jęzor wisiał mu do ziemi. A wczoraj odwiązałam psa przywiązanego do ławki w pełnym słońcu. Wzięłam go do cienia i czekałam aż głupie babsko ( sorry, ale pasuje) wyjdzie ze sklepu. Baba próbowała na mnie nakrzyczeć, ale nie udało jej się. To ja prawie krzyczałam. Umiem sobie radzić w takich sytuacjach. Lata pracy z młodzieżą w wieku hormonalnym zrobiło swoje.

Ewar

Pod koniec tygodnia zaginęła czarna koteczka, mama czwórki kociąt. Pisałam o niej 22 czerwca. Pani do mnie zadzwoniła, pytała, czy jej nie widziałam. Szukają, ale na razie bez efektu. Ponoć musiała wychodzić. Zrobili jej taką drabinkę, aby mogła wejść do domu, kiedy zechce. Załamałam się

Pójdziemy z p.Izą na poszukiwania, zawiadomiłam też znajomą, która tam mieszka i kotkę poznała. To nie tak daleko, na szczęście.Kotka ufna, lgnęła zawsze do każdego. Tam też mają gniazda sroki, teraz są pisklęta i sroki bywają agresywne. Kiedyś podziobały starutką suczkę znajomej. Znajoma nie zdążyła z pomocą, suczka miała rany na głowie. Boje się, że mogły też skrzywdzić koteczkę. Jest taka malutka, chudziutka

Proszę o kciuki, aby udało się ją znaleźć.

Lucas2014 z Lucasem i Julkiem

Dzięki

, pomogło

Kotka już w domu. Już wychodziłam z domu, kiedy dostałam mms-a, że kotka jest. Ktoś ją przyniósł do Kociej Wyspy, tam opiekunowie ją odnaleźli. Super! Kociaki od razu przypięły się do mamy, ona szczęśliwa.Uff!! Opiekunowie, nota bene przemili ludzie mają zrobić wszystko, aby kotkę odzwyczaić od wychodzenia.

Koty z Hucianego Grodu.Parka kociaków w DS-ie.

Kto przegląda forum