A co do tego opisu, to wiesz, dopytaj się, bo a nuż tam miało być "znaczne otłuszczenie WĄTROBY pacjenta"? Bo przecież nie otłuszczenie Cosieńki.... jak tak można!!!!
Niebawem pewnie pójdziemy spać, bo my po przejściach Ale jeszcze przedtem chłopaki (szczupli oczywiście) jedzą kolację w ogrodzie, Naprzód razem, a potem Brat dojada sam. No może nie całkiem sam, bo z wężem Czekamy na jeżyki. Fajny dzień i w sumie dobrze się kolejny wątek kończy Wszyscy razem, my, Wy i reszta świata. Już plotę głupoty, to po tym napoju polecanym przez Bungo. Dobrej nocy!
Ostatnio edytowano Czw cze 27, 2019 21:38 przez czitka, łącznie edytowano 1 raz
Czitka, nawet nie wiesz, jak sie ciesze, ze Cosia w dobrej formie i ze nic powazniejszego jej nie dolega Bardzo przejelam sie jej stanem i caly czas o Was myslalam, niestety wiem jak to jest, gdy kot sie dusi Dlatego tym bardziej sie ciesze, ze wszystko dobrze sie skonczylo i Cosia cala i zdrowa jest juz szczesliwa w domku
Dzień dobry jeszcze w starym wątku, może jutro założymy nowy. Powrót Cosi do domu to jakby pięć kotów wróciło, straszne zamieszanie jest bo Cosi jest dużo. Ciągle biega do drzwi, że wychodzi, a ja nie mam czasu jej pilnować w ogrodzie, żeby nie poszła gdzieś dalej. A za drzwiami głodne dachowce patrzące z wyrzutem, gdzie śniadanie. Biegam, drzwi zamykam, otwieram, kontroluję, ciężko jest. Cosia nie jest zdrowa jeszcze, Cosia jest chora. Jest zdiagnozowana i leczona. Muszę obserwować. Chrobocze i burczy krtanią chyba, tak, jakby głośno mruczała, ale to nie jest mruczenie. Poszła sobie do szafy i tam koncertuje. Odezwiemy się wieczorem.