Tosia już ma dom :) - zdjęcia str. 6 i 9 oraz 10 i 11

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro cze 08, 2005 15:14

Wyraziłam swoje zdanie (oczywiście na wskazany temat), mam nadzieję że coś uda mi się pomóc... i tyle :)
Nalegam na aborcję, ponieważ jestem pracownikiem schroniska i wiem, że każdy kolejny miot odbiera już urodzonym zwierzakom szansę na normalne życie :evil:
Jeszcze raz powtarzam- STERYLIZUJ
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Śro cze 08, 2005 15:23

hmm, mam domek dla persiastego, kiedy będziesz miała fotki?
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Śro cze 08, 2005 15:45

Bonkreta pisze:
Ann_pl pisze:
Bonkreta pisze:Może ktoś z Warszawy mógłby Ci pomóc dojechać samochodem ?


Ktos sie znalazl :wink:

Pojedziemy z Ariel i sprawdzimy w jakim stanie jest kicia :)

Super, ktosiu :D


Bonnie, nie mow do Ann - ktosiu :twisted: :wink:

Ann :ok:

Ariel, wierze, ze podejmiesz najlepsza dla kotki decyzje.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Śro cze 08, 2005 16:22

Trudno, narażę się pewnie Wszystkim, a przynajmniej większości, ale chcę wyrazić swoje zdanie.Zobaczyłam tytuł wątku i zajrzałam natychmiast, aby pogratulować Ariel wielkiego serca. Bo nie każdy zaopiekuje się bezdomną kociczką w zaawansowanej ciąży. Cudowny odruch. Napisała w pierwszym poście, że znalazła, że biedactwo, że wzięła, że pewnie niedługo urodzi. Tyle. Ciepłych słów szukałam, zwłaszcza, że prawdopodobnie urodzi niebawem. I mnie zmroziło. Sypnęły się skalpele. Będziesz ciąć? Kiedy tniesz? Itd. Wierzcie mi, że miałam ciarki. Nagle zobaczyłam wyciągnięte ręce ze skalpelami, z wielu miast. A nic o koteczce nie wiadomo, poza tym, że ma cholerne szczęście. A może czyjaś? A może wypadła z tarsu albo okna i w tym stanie, sama przerażona macierzyństwem nie potrafi znaleźć drogi do domu i boi się wszystkiego? Tym bardziej, że ma urodzić za chwilę...
Ariel ją znalazła, przygarnęła i Ariel podejmie decyzję o jej dalszych losach. Odpowiedzialną, ale odpowiedzialnością nie jest wyłącznie i tylko dokonanie aborcji zaawansowanej ciąży. Myślę, że napisała o tym na forum z emocji i serca, potrzeby ducha i radości sumienia. Ot, napisała, tak jak wszyscy piszemy w chwilach smutnych, trudnych , wesołych.
Teraz dla jasności mojego pisania. Jestem absolutnie za sterylizacją kotek i nie mnożeniem kociąt. Sama zgłosiłam swój dylemat na forum jakieś trzy miesiące temu, mam koteczkę, myślałam o drugim kotku, chciałam z wielu względów, żeby to było jej dziecko, które sobie zostawimy. Otrzymałam mnóstwo rad, jednogłośnych. Posłuchałam, tak Forum ma rację. Moja Czitka jest już miesiąc po sterylce, nie mnożymy kociąt. Kiedyś może pomyślimy o adopcji.
Ale ja osobiście, gdybym znalazla ciężarną kotkę tuż przed rozwiązaniem, nie poddałabym jej na tym etapie ciąży sterylce. Ani nie uśpiła miotu.
Wychowaliśmy cały miot Czitusi, 5 cudnych kociąt znalazło cudowne domy, pracowaliśmy nad tym od pierwszego dnia po urodzeniu. Dziasiaj mają ponad rok, dziewczynki po sterylkach, chłopcy po kastracjach. Ja wiem, ze teraz padną argumenty, że zabrałam pięć domków innym kotkom i że może jak mi tak świetnie idzie znajdowanie dobrych opiekunów, to zajmę się kociątkami z działek, schronisk, itd. Wierzcie mi, że chociaż o tym nie piszę, zajmuję się na sposób na jaki pozwala mi czas, praca i finanse.
Być może kompletnie nie mam racji i Forum mnie zje. Ale takie są właśnie moje odczucia i chciałam o nich napisać.
Ariel, miałaś cudowny odruch. Kicia już wygrała, postaram Ci się pomóc w taki czy inny sposób, niezależnie od decyzji. Teraz ważny jest jej stan zdrowia, za który kciuki trzymam, jak my tu wszyscy. Moją nadwrażliwością się nie przejmuj, ot, zrobila się dyskusja, więc zabrałam głos. W końcu tu wszyscy chcą dobrze, tylko czasem to tak bardzo wewnetrznie trudno...
Pozdrawiam

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19170
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro cze 08, 2005 16:53

Wybacz czitka....

to bardzo wzruszające co napisałaś.....kotka w ciąży...zaawansowanej...i teraz biedactwu zabijemy jej dzieci.
Tylko, że to nie jest człowiek, ona nie będzie przez cale swoje życie wspominała jak to wstrętni i źli ludzie zabili jej dzieci, nią rządzi instynkt!

Okropnie denerwują mnie (łagodnie mówiąc) ludzie mowiący jaka to się krzywda dzieje sterylizowanym zwierzętom. Najciekawsze jest to, że napadli na mnie przed sterylizacją mojej Tosi ludzie, którzy nic dla zwierząt nie zrobili, nie robią i podejrzewam, że nie zrobią. Na pytanie..."ok, jeśli Tosia zajdzie w ciążę (jeżdżę z nią czasem na wieś) to dostaniesz kociaka" odpowiadali kategorycznym NIE bo nie mają ochoty mieć kota w domu. To co? mam ukręcać kotkom łebki!??!?! A może puszczać je luzem jak na wsiach......a potem komu na wsi nie mówię, że kot żyje ok 15 lat a czasem dozywa 20 to otwierają szeroko oczy bo dla nich kot to zwierzę żyjące max 2-3 lata.

Jestem i zawsze będę za sterylizacją.

wilczycam

 
Posty: 309
Od: Sob lut 12, 2005 17:16
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 08, 2005 16:59

Ariel - zgodnie z tym , co ustaliłyśmy na gg - czekam na informację.

Moderatora proszę o wyrzucenie z wątku wypowiedzi nie na temat i osobistych insynuacji.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Śro cze 08, 2005 17:01

Jasne, że wybaczam, jeszcze tu wiele wybaczeń będę pewnie musiała...
Ja też jestem za sterylizacją przecież.
Piszesz, że koty to nie ludzie...No niby tak, ale czasem mi się wydaje, że to więcej, niż ludzie.
Durnowata jestem, trudno :(
Miau.

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19170
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro cze 08, 2005 17:26

personifikacja zwierzat nigdy nie przynosi nic dobrego....

...ale uwazam ze większość forumowiczow i tak kieruje sie emocjami czy to namawiajac na sterylki czy nie co ma przelozenie na los kotow

Barattolina

 
Posty: 399
Od: Nie maja 01, 2005 22:58
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro cze 08, 2005 17:27

O-l-g-a pisze:będziesz ciąć ?

Czitka zapytałam
nie nakazuje
nie rzucam się
zapytałam
nie wyciągam ręki ze skalpelem tylko czekając na okazje do ster. aborcyjnej
:roll:
Ale szlag mnie trafia jak przypominam sobie historie kociąt, które zostały utopione, umarły z głodu, wirusówek itd...
płody umierają w narkozie
bez bólu
strachu
niestety to czasem "najlepsze"( jesli można wogóle użyć tego słowa ) wyjście
Obrazek

O-l-g-a

 
Posty: 3826
Od: Śro sie 11, 2004 1:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 08, 2005 17:45

O-l-g-a pisze:
O-l-g-a pisze:będziesz ciąć ?


...[ciach]...

Ale szlag mnie trafia jak przypominam sobie historie kociąt, które zostały utopione, umarły z głodu, wirusówek itd...
płody umierają w narkozie
bez bólu
strachu
niestety to czasem "najlepsze"( jesli można wogóle użyć tego słowa ) wyjście


czy to nie jest kierowanie sie emocjami ..?
kto jest w stanie ocenic czyje emocje sa "jedyne słuszne"?
Te ktore pchaja do sterylki czy te ktore kaza rodzic..?

Barattolina

 
Posty: 399
Od: Nie maja 01, 2005 22:58
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro cze 08, 2005 17:48

czitka pisze:W końcu tu wszyscy chcą dobrze, tylko czasem to tak bardzo wewnetrznie trudno...


A ja marze o dniu, w ktorym wszyscy beda chcieli zle - i nie bedzie im sie udawalo.
:twisted:
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Śro cze 08, 2005 17:54

Barattolina pisze:personifikacja zwierzat nigdy nie przynosi nic dobrego....

...ale uwazam ze większość forumowiczow i tak kieruje sie emocjami czy to namawiajac na sterylki czy nie co ma przelozenie na los kotow

ludzie w ogóle kierują się emocjami, że tak filozoficznie się wyrażę
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Śro cze 08, 2005 17:56

Barattolina pisze:
O-l-g-a pisze:
O-l-g-a pisze:będziesz ciąć ?


...[ciach]...

Ale szlag mnie trafia jak przypominam sobie historie kociąt, które zostały utopione, umarły z głodu, wirusówek itd...
płody umierają w narkozie
bez bólu
strachu
niestety to czasem "najlepsze"( jesli można wogóle użyć tego słowa ) wyjście


czy to nie jest kierowanie sie emocjami ..?
kto jest w stanie ocenic czyje emocje sa "jedyne słuszne"?
Te ktore pchaja do sterylki czy te ktore kaza rodzic..?


to jest kierowanie sie dobrem kota
a poniewaz chodzi o Zycie, emocje sa nieuniknione.

Olga, zgadzam sie z Toba. Trzeba wybierac mniejsze zlo. Trzeba myslec o kotach ktore juz sa i o ktore nie dba nikt.
Bo one juz cierpia.
Trzeba oszczedzic cierpienia tym nienarodzionym.
Bo jak dlugo kocie zycie nic nie kosztuje i w kazdej chwili mozna kota wymienic "na inny model"
Jak dlugo ludzie nie potrafia uszanowac zycia zwierzat, tak dlugo kocieta beda sie rodzily masowo tylko po to by dluzej i bolesniej umierac,

I powinnismy zrobic wszystko co mozliwe ab tak nie bylo.
Czasem nie ma dobrych rozwiazan. Sa tylko lepsze i gorsze.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Śro cze 08, 2005 17:57

Barattolina pisze:
O-l-g-a pisze:
O-l-g-a pisze:będziesz ciąć ?


...[ciach]...

Ale szlag mnie trafia jak przypominam sobie historie kociąt, które zostały utopione, umarły z głodu, wirusówek itd...
płody umierają w narkozie
bez bólu
strachu
niestety to czasem "najlepsze"( jesli można wogóle użyć tego słowa ) wyjście


czy to nie jest kierowanie sie emocjami ..?
kto jest w stanie ocenic czyje emocje sa "jedyne słuszne"?
Te ktore pchaja do sterylki czy te ktore kaza rodzic..?

ależ ja wcale nie twierdzę, że piszę bez emocji
kotka domowa, w dodatku cieżarna, potrzebująca człowieka, porzucona czy "zgubiona"...
jak tu nie reagować emocjonalnie?
Obrazek

O-l-g-a

 
Posty: 3826
Od: Śro sie 11, 2004 1:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 08, 2005 19:04

czitka pisze:Ale ja osobiście, gdybym znalazla ciężarną kotkę tuż przed rozwiązaniem, nie poddałabym jej na tym etapie ciąży sterylce.



Juz pomijajac wszystko co tu zostalo napisane, bo nie mam ochoty na kolejna awanture - nie wiadomo czy jest tuz przed rozwiazaniem, ani jak wysoko w ciazy, bo to moze stwierdzic w przyblizeniu weterynarz, choc tez nie zawsze bo jak liczna bardzo ciaza to kotka bardzo gruba a moze dlugo chodzic w ciazy jeszcze choc wszystkim wydaje sie ze to juz zaraz porod albo dokladniej na USG wychodzi a z tego co tu wyczytalam, Ariel jeszcze nie zdazyla podjechac z kotka do weta na obmacanie i badanie.

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości