Tosia już ma dom :) - zdjęcia str. 6 i 9 oraz 10 i 11

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro cze 08, 2005 14:19

Ann_pl pisze:Ariel moze jednak pojedz z nia dzis? Niech lekarz oceni jak zaawansowana jest ta ciaza. Moze jeszcze nie jest za pozno na staerylke? Kotka uniknela by bolu i stresu zwiazanego z porodem.
Dobrze by tez bylo zrobic ogloszenie ze zdjeciem i rozwiesic w okolicy skoro wydaje sie na oswojona.


dokładnie
tym bardziej ze z tego co piszesz o jej budowie, ona moze mieć z porodem duże problemy

nie mówiąc juz o kolejnych kociakach
które przyjdą na świat z powodu czyjejś bezmyślności :(
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Śro cze 08, 2005 14:20

Ann, dzisiaj zupełnie nie dam rady z nią pojechać, bo jadę z trójką (autobusem), przy czym jeden dostaje kroplówkę dożylną (3 godziny z życiorysu).
A do naszego lekarza tak długo się czeka, że ta wizyta nie może przepaść.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro cze 08, 2005 14:21

Może ktoś z Warszawy mógłby Ci pomóc dojechać samochodem ?
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Śro cze 08, 2005 14:22

Musisz koniecznie znaleźć dobrego weta. Niech kocia spróbuje urodzić sama, ale jeśli jest za słaba nie uda się jej. Ja też znalazłam kocicę ciężarną i nie dała rady, musiałam ciąć.
Zdecydowanie odradzam sterylizację przy cesarce. Ja swoją sterylizowałam i bardzo żałuję. Po pierwsze dała się zdominować domowej kocicy, praktycznie nie wychodziła spod stołu w kuchni. Po drugie, po sterylizacji należy (przez jakieś dwa tygodnie) ograniczyć kocicy jedzenie. Ale jak to zrobić gdy karmi młode? O przytycie bardzo łatwo, a odchudzić się nie da, szczególnie gdy w domu są już inne koty. Jak karmię inne koty, to Tośka tak płacze, że jej też muszę coś dać :?

elter

 
Posty: 100
Od: Wto cze 07, 2005 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 08, 2005 14:23

Ariel dziala Ci gg?
Obrazek
Fanaberia i Aisha

Ann_pl

 
Posty: 3889
Od: Pon sty 13, 2003 10:46
Lokalizacja: wawa

Post » Śro cze 08, 2005 14:25

ariel pisze:Elu, dzisiaj będą odpchlone wszystkie moje koty, łącznie z Tośką (imię robocze).
Jutro pojadę z nią do weta, bo ma uszkodzoną rogówkę (prawdopodobnie jakieś stare zadrapanie). Dzisiaj nie zdołam jej zabrać, bo jadę z trzema innymi.

Czytałam tamten wątek.

Ariel - zbadaj ją tylko u weta, aby mieć pewność, że nie ma żadnego wirusowego zakażenia i tylko odpchlij. Nie martw się o weta do porodu.
100 metrów od domu mam calodobową klinikę weterynaryjną z zaprzyjażnionym wetem (bron Boże nie tym od sterylki Przedziałka). Nocami tez jest w niej jakiś wet na dyżurze. Zresztą mam doświadczenie w kocich porodach i wiem kiedy trzeba interweniowac i szukać pomocy. Urodzi u mnie i za 3 miesiące wspólnie poszukamy domków dla niej i dla maluszków. Na urlop w tym roku się nie wybieram, bo mnie na to nie stać. To bedzie moja kolejna rehabilitacja za śmierc Przedziałka. Tylko błagam - nie sterylizuj ją teraz.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Śro cze 08, 2005 14:27

Lena - odpuść. :wink:
Obrazek
Obrazek

maijka

 
Posty: 1141
Od: Śro wrz 01, 2004 20:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 08, 2005 14:34

Bonkreta pisze:Może ktoś z Warszawy mógłby Ci pomóc dojechać samochodem ?


Ktos sie znalazl :wink:

Pojedziemy z Ariel i sprawdzimy w jakim stanie jest kicia :)
Obrazek
Fanaberia i Aisha

Ann_pl

 
Posty: 3889
Od: Pon sty 13, 2003 10:46
Lokalizacja: wawa

Post » Śro cze 08, 2005 14:38

Ariel, a gdyby jutro lub pojutrze potrzebny byl transport dla ktoregos kitucha, to ja bede zmotoryzowana i mocno mobilna :wink:
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Śro cze 08, 2005 14:39

;) Tak Ktos się znalazł i bardzo za to dziękuję.

Ogłoszenia wywiesiłam, na razie żadnego odzewu.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro cze 08, 2005 14:41

Ann_pl pisze:
Bonkreta pisze:Może ktoś z Warszawy mógłby Ci pomóc dojechać samochodem ?


Ktos sie znalazl :wink:

Pojedziemy z Ariel i sprawdzimy w jakim stanie jest kicia :)

Super, ktosiu :D
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Śro cze 08, 2005 14:51

Jeżdżę codziennie z jednym, od zeszłego czwartku. Ale z nim nietrudno jeździć, jeszcze jest leciutki i (oprócz tego, że siusia mi na ubranie) bardzo grzeczny.
Dzisiaj będzie jechał jeden potworny jazgotek, jedna duża kluseczka i dwa chudzielce, przy czym ten jeden będzie chciał się wyrwać, bo dziewczyna jest z charakterem :).

PS Jutro wiozę film do wywołania, więc pojutrze powinny już być zdjęcia.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro cze 08, 2005 15:00

elter pisze:Zdecydowanie odradzam sterylizację przy cesarce. Ja swoją sterylizowałam i bardzo żałuję. Po pierwsze dała się zdominować domowej kocicy, praktycznie nie wychodziła spod stołu w kuchni.


I na tym jednym przykladzie wnioskujesz ze tak nie nalezy robic - bo regula jest takie zachowanie?
I ze w dodatku wynika ono ze steryliki podczas cesarki? 8O
No to ja napisze ze nie nalezy kastrowac kocurow (szczegolnie czarnych ;)) bo wtedy zamiast gwalcic i napastowac wciaz tylko jedna kotke (ktorej sie to podobalo - ale to inna sprawa;)) - po kastracji zaczynaja zaczepiac wszystkie i dostaja takiego speeda ze zwariowac chwilami mozna ;)
Wczoraj Okruszek doprowadzil mnie juz do takiej desperacji ze dostal przez zad mokra szmata ktora wlasnie mylam podloge ;)

Po drugie, po sterylizacji należy (przez jakieś dwa tygodnie) ograniczyć kocicy jedzenie.


W zadnym razie - nalezy robic tak tylko wtedy gdy ta ma nagly "wilczy glod" po kastracji lub widac ze tyje - co takze wcale nie jest regula.

Ale jak to zrobić gdy karmi młode?


Jak karmi - to one juz i tak wyssa z niej co trzeba.
Kotke karmiaca i tak nalezy karmic do syta i to wysokokalroyczna karma.
Gorzej jest gdy nie chce jesc.

O przytycie bardzo łatwo, a odchudzić się nie da, szczególnie gdy w domu są już inne koty.


Da sie da, tylko trzeba chciec ;)

I naprawde nie widze powodu dla ktorego - jesli kotka ma byc wykastrowana - fundowac jej druga operacje, zamiast wykastrowac podczas cesarki.
Jedynym problemem moze byc wieksze ryzyko ze kocica nie bedzie chciala karmic mlodych - ale i po samej cesarce takie ryzyko istnieje.

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro cze 08, 2005 15:01

Elżbieta P. pisze:
ariel pisze:Elu, dzisiaj będą odpchlone wszystkie moje koty, łącznie z Tośką (imię robocze).
Jutro pojadę z nią do weta, bo ma uszkodzoną rogówkę (prawdopodobnie jakieś stare zadrapanie). Dzisiaj nie zdołam jej zabrać, bo jadę z trzema innymi.

Czytałam tamten wątek.

Ariel - zbadaj ją tylko u weta, aby mieć pewność, że nie ma żadnego wirusowego zakażenia i tylko odpchlij. Nie martw się o weta do porodu.
100 metrów od domu mam calodobową klinikę weterynaryjną z zaprzyjażnionym wetem (bron Boże nie tym od sterylki Przedziałka). Nocami tez jest w niej jakiś wet na dyżurze. Zresztą mam doświadczenie w kocich porodach i wiem kiedy trzeba interweniowac i szukać pomocy. Urodzi u mnie i za 3 miesiące wspólnie poszukamy domków dla niej i dla maluszków. Na urlop w tym roku się nie wybieram, bo mnie na to nie stać. To bedzie moja kolejna rehabilitacja za śmierc Przedziałka. Tylko błagam - nie sterylizuj ją teraz.


Ariel- moim zdaniem wysterylizuj, albo uśpij ślepy miot. Za dużo tego nieszczęścia się rodzi.
Elu- moim zdaniem lepszą rejhabilitacją byłby wolontariat np. w schronisku, albo jakiejś organizacji prozwierzęcej. To, co robisz, moim zdaniem wcale nie przyczynia się do poprawy losu kotów, wecz przeciwnie- do pogorszenia... :?
No więc ja błagam- wysterylizuj, myślę że nie jest jeszcze za późno :twisted:.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Śro cze 08, 2005 15:10

XAgaX pisze:

Elu- moim zdaniem lepszą rejhabilitacją byłby wolontariat np. w schronisku, albo jakiejś organizacji prozwierzęcej.

Pozwól, że sama będę decydować o tym, jak mam się zrehabilitować. Nie potrzebuję nauk - szczególnie w tym wątku.

Jest to wątek Ariel - i tylko z nią chciałabym w tej sprawie dyskutować i tylko na wskazany przez Ariel temat.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości