Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ewar pisze:Kociak nie trafi na ulicę. Od wczoraj jest u mnie. Rezyduje w kuchni. To maleństwo, wydaje mi się, że ma ok.7 tygodni, oczka dopiero się wybarwiły. Idę z nim do weta, będzie przegląd, zważę go dokładnie, wiek też wetka określi. Małe jest zabawowe, pokochało tor z piłeczką, spało chyba na krześle, ponton z mięciutkim kocykiem mu nie pasuje. Wieczorem zjadł wyłącznie suchą karmę, wodę pije, w kuwetce było siusiu, kupki jeszcze nie. Łazi po blatach, trochę mi pozrzucał rzeczy, ale generalnie jest grzeczny. Pcha się na pokoje, koty siedzą przy kratce w drzwiach kuchennych, najbardziej Piksel chciałby się z małym zaprzyjaźnić.
Postanowiłam, że z ludźmi nie będę rozmawiać o kotach. Nie i już. Nie mam kotki, która się stresuje obecnością innego kota, nie mam dziecka z alergią, TŻ-a, który na kota się nie zgadza, sił mam tyle, co koń pociągowy, pieniędzy na koncie mnóstwo, mieszkanie ogromne, czyli mam obowiązek brać każdego kota. Poradzę sobie, bo wyjścia nie ma. Mały nie jest atrakcyjny adopcyjnie, chodzi mi o umaszczenie, ale wygląda na zdrowego i jest przemiły.
Zdjęcia z wczoraj, w kuchni ciasno, brzydko, kotek ruchliwy, ale wklejam![]()
![]()
![]()
![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości