Marzenia11 pisze:Dee krzyczy cały czas. Juz od ponad godziny. .
Jak to - krzyczy??
Ponad godzinę, podczas kroplówki dożylnej - wyrywa się i głośno wokalizuje??
I co weci na to?
Powiem Ci że coraz bardziej mi się ta lecznica nie podoba

Czy ona spokojnie siedzi pod tą kroplówką i tylko się żali?
Marzenia11 - tak jak Ci pisałam w smsach - nie poddawaj się i nie załamuj, być może trzeba pewne działania podjąć ale to daje Ci możliwość manewru, nie stoicie wcale pod ścianą. Wiem że jest Ci trudno

Dee Dee daje radę i choć tyle się na nią zwaliło, to nie będzie trwało wiecznie, za kilka dni, przy malutkiej dozie szczęścia - wyjdzie na prostą, nie będzie potrzeby podawania leków takich jak teraz, kroplówek, jeżdżenia do wetow etc.
To teraz jest tyle na raz, ale jeśli tylko badania wycinków wyjdą optymistyczne to jesteście na prostej, kotka przeżyła operację, jest w całkiem dobrej formie, a intensywne leczenie za chwilę się skończy.
Naprawdę
