Flowers77 pisze:Ale wy snujecie teorie, pisałam,że stanę na nogi i mam nadzieję,że do wakacji a koty zostaną wykastrowane w maju lub w czerwcu jak czas mi pozwoli to,że nie pracuje nie znaczy,że siedzę w fotelu i nic nie robię już to z resztą tłumaczyłam,ale widzę że trzeba każdemu tłumaczyć z osobna.Nie mam zamiaru żebrać cały czas tylko dopóki sytuacja się nie unormuje,mam nadzieję,że nastąpi to bardzo szybko,bo już też nie miło i głupio czytać te wasze mądrości.Owszem wątek założony dużo wcześniej,ale wtedy za karmę płaciłam jeszcze ja sama a od forumowiczów uzbierało się na karmę dopiero raz,raz zamówiłam puszki z zebranych pieniędzy.Ciągle mi dogryzacie jakbyście były mądrzejsze,może i tak,ale to już jest po prostu nie smaczne,mam nadzieję,że już nie długo sama będę kupować karmę i nie będę musiała tego czytać. pozdrawiam
Powiem tak. Zrobisz co zechcesz. Nasze "teorie" nie są snute tylko oparte na faktach. Na kontaktach z ludźmi podobnymi w zachowaniu do twego. Nie jedna z nas przeszła przez kilka takich znajomości i nabrała dystansu. Bo mocno po uszach dostała. Kotom nie pomogła konkretnie (no może przez czas bezpytaniowy, gdy każdy worek karmy czy grosz był przyjmowany jako należy się) bo nie było współpracy. Jeśli nie wykorzystasz pomocy to stracisz. Słowne deklaracje są tylko deklaracjami. Oby to nie było lato, potem jesień, zima... Życzę byś pracę znalazła. Ale by ją znaleźć trzeba szukać. Nawet już dziś należy zacząć. Trzeba przełamać wewnętrzne opory przed spacerami po firmach, napisaniem CV, rozmowami... A to nie jest łatwe.