(4) Mika(*),Tato(*),Mama(*),Szarcia(*),Deesiu kocham Cię (*)

U mnie tak się nie daje. Wymieszałam z ukochaną pastą, ale DeeDee jedynie powąchała, a pozostałe wylizały pastę dokładnie oblizując części optixcare. Muszę wymysleć dla DeeDee jakiś myk. To mozna rozpuszczać w wodzie?

Nie mam pojęcia ale to się chyba rozpuszcza. Spróbuj okruszek w odrobinie wody , musi trochę czasu poleżeć ale chyba się rozpuści. ☺

Jedziemy. Notusia przerażona. Miauczy ile sił w pluckach.

Serce piękne, zdrowe, ciśnienie w normie. Notka dostała pochwalę za zachowanie i nagrane za otyłość..
Wracamy. Ogląda wszystko za szyba autobusu.

Marzenko i dla Ciebie w końcu zaświeci słońce. Wszystko się jakoś ułoży. Zadbaj o siebie, o swoje zdrowie...Myślę o Tobie często i codziennie zaglądam na wątek. Sił i zdrówka dla Ciebie i Twoich kociaków.I nadziei na lepsze jutro.

Jesteście obie bardzo dzielne! :ok:

Anna2016 pisze:Jesteście obie bardzo dzielne!

A zwłaszcza ja. Nie wiem jak Notka to zrobiła, naprawdę nie wiem, ale... otworzyła górną połać torby i wyskoczyła. Na szczęście: 1. byłam w bloku, zdążyły się zamknąć wejściowe drzwi, 2. złapałam ją w połowie i przycisnąwszy do siebie niosłam na drugie piętro i musiałam jeszcze drzwi domofonowe otworzyć - zeskoczyła mi tuż za nimi i popędziła na ugiętych łapach w kierunku drzwi do mieszkania..

Teraz już ochłonęłam ja , a Notusia chyba w zabawie odreagowała dzisiejszy stres.

Marzenia11 pisze:
Anna2016 pisze:Jesteście obie bardzo dzielne!

A zwłaszcza ja. Nie wiem jak Notka to zrobiła, naprawdę nie wiem, ale... otworzyła górną połać torby i wyskoczyła. Na szczęście: 1. byłam w bloku, zdążyły się zamknąć wejściowe drzwi, 2. złapałam ją w połowie i przycisnąwszy do siebie niosłam na drugie piętro i musiałam jeszcze drzwi domofonowe otworzyć - zeskoczyła mi tuż za nimi i popędziła na ugiętych łapach w kierunku drzwi do mieszkania..

Teraz już ochłonęłam ja , a Notusia chyba w zabawie odreagowała dzisiejszy stres.

Zawsze się ogromnie boję takich sytuacji. Niektóre koty jak moja Kitka nie daje sie w takiej sytuacji zlapać więc :strach:

Trzymaj się Marzeniu, dzielna jesteś. Oby Ci kocinki nie chorowały bo to i zmartwienie kolejne i finanse.

Dziękuję. Za dobre słowa i za obecność.
Notusia wieczorem chyba odreagowywała stres bo ciągle mnie nawoływała do zabawy - a to machania piórem, a to wędką, a to pod kocem, a to za pudelkiem itp. I nie miała dość. Głównie się z nią wczoraj bawiłam.
No i pierwszy raz od fatalnego pobierania krwi czyli jakichś 3 tygodni (nie wiem, mam potworne zaburzenie poczucia czasu) pierwszy raz przespala ze mną całą noc. Ja też większość nocy spałam bo zaczęłam znowu brać leki na sen.. Ale i tak płaczę znowu dzisiaj. Tak bardzo złe to było ze strony Czegoś co mi zabrało Mamę.. wiem, że nigdy nie ma dobrego momentu no ale ten był fatalny i jeszcze w takich okolicznościach.. Przecież Los=Bóg=Coś doskonale wie, że mam tendencję do brania odpowiedzialności na siebie, po co mi takie doświadczenie które dodatkowo mnie zwala z nóg????

Muszę odchodzić Notkę, wiecie może jakie są suche karmy bez ryżu z dużą ilością mięsa a małą węglowodanów? lbo jaki jest maks poziom węglowodanów w suchej karmie aby nie była ona tucząca?

Marzenia11 pisze:Muszę odchodzić Notkę,

Jeśli chodzi o rodzaje karm nie pomogę.
Mama odchudzila Amy dając jej zwyklą karme al w ilości do wagi 4 kg kota czyli 60 gram dziennie.
Byla to porcja głodowa dla tego kota, i karma wydzielana 4x (te 60 gram rozdzielone na 4 czy 5 porcji) w ciągu dnia po kilka ziarenek ale podziałało.

MonikaMroz pisze:
Marzenia11 pisze:Muszę odchodzić Notkę,

Jeśli chodzi o rodzaje karm nie pomogę.
Mama odchudzila Amy dając jej zwyklą karme al w ilości do wagi 4 kg kota czyli 60 gram dziennie.
Byla to porcja głodowa dla tego kota, i karma wydzielana 4x (te 60 gram rozdzielone na 4 czy 5 porcji) w ciągu dnia po kilka ziarenek ale podziałało.

To jest mozliwe jak masz jednego kota a nie cztery i kazdy z innym problemem.. I dodatkowo jesteś w domu.
Jak mnie nei ma to one i tak nie dostają lub bardzo mało dostają suchej karmy.. Na wyjazdy , jak zostają same, to im sypię, przecież nie mogą zostać bez jedzenia.

Mama ma dwa i jak na 14 wychodziła do pracy to niestety oba koty zostawały bez jedzenia.
Wiem że z jednym kotem łatwiej, z dwoma trudniej a z 4 to mega trudno.

Moze ktoś inny podpowie odnośnie rodzaju karmy

MonikaMroz pisze:Mama ma dwa i jak na 14 wychodziła do pracy to niestety oba koty zostawały bez jedzenia.
Wiem że z jednym kotem łatwiej, z dwoma trudniej a z 4 to mega trudno.

Moze ktoś inny podpowie odnośnie rodzaju karmy

Moje też zostają bez suchej jak wychodzę do pracy. Jak mnie nie ma kilkanaście godzin wtedy mają trochę suchej w miseczce. Ale jak wyjeżdżam i zostają same to musza mieć suche i to dużo. I wtedy wiem, że najwięcej wyjada Notka, bo jedynie ona jest wagowo bez zmian, jak wracam i je biorę na ręce. :wink:

Poza tym głodzenie Mileny nie daje dobrych efektow - jak wracam z pracy szybko yka chrupki czy karmę i często potem wymiotuje. Ona ma nadwrażliwość układu pokarmowego (ostatnio na usg było widać wyciszone IBD) i to trochę klopot jest...

To ta pora w pracy, gdy już po zrobieniu większości rzeczy rozmawiałam z Mamą. Ból i tęsknota jest tak straszna, silna i zaciska całe ciało, że jest to nie do wytrzymania. Teraz zamiast rozmawiać płaczę...

Karmy odchudzające to takie, które zawierają duzo białka, np. Purizon, porta21(zwlaszcza wersja bezzbożowa), Taste of the Wild. Chyba najtańsza z nich jest porta21, wersję bezzbożową moje koty bardzo lubią, ale Calineczka jest na wszystkie bezzbożowe uczulona, a Uszatka nie może zjeść dużo, bo ma cukrzycę, więc też muszę kombinować :twisted:

(4) Mika(),Tato(),Mama(),Szarcia(),Deesiu kocham Cię (*)

Kto przegląda forum