Nie wiem co jest z rudzielcami

Czy są zakłaczone, bo im się to zdarza przy matowych futerkach, czy coś innego, oby nie
Dzisiaj bladym świtem obudziła mnie kocia cofka....wstałam , tak jak podejrzewałam - Rudzia

, to co z niej wyszło to była taka piana-woda

Być moze były też tam kłaczki, ale nie widziałam dokładnie, bo paskuda zrobiła to do wiklinowego koszyka, w którym spała

Ona jest okropna pod tym względem, bo nie ruszy się z miejsca, tylko tam gdzie aktualnie leży tam wymiotuje

Śniadanie zjadła normalnie, reszta też, ale krótko po nim Tofik zwrócił wszystko to co zjadł

Obiad zjadły ok 11.00 i była powtórka u Rudzi i Tofika

Tofik zresztą wczoraj też 2 razy po południu wymiotował. Oprócz tego nie zauważyłam żeby coś im było, Tofik głosiku nie stracił, a przy problemach z gardłem "nie mówi". Za to oboje koniecznie chcą wyjść przed pod na trawkę ,której jeszcze nie ma
Rude to miałam umówione na wtorek do weta, bo coś mi się pomyliło, że już pora na ich szczepienie i podczas ostatniej wizyty z Tofikiem zapisałam je. W piątek jak przygotowywałam im książeczki okazało się ,ze termin szczepienia jest na 5 kwietnia czyli prawie 2 tygodnie za wcześnie i im zmieniłam. Liczę ,że nie będzie potrzeby wcześniejszej wizyty
