Jak wchodzę do mieszkania ,jest taka radość ,one wręcz tańczą w koło mnie .
A ja nie mogę poświęcić im więcej jak max 2 godziny i tak usypiam na siedząco
Rudy z Wandą wychodził na klatkę schodową ,pierwszy raz wczoraj wyszedł ze mną ,za życzył sobie zaryzykowałam i poszłam z nim .Zaprowadził mnie do kwiatków ,zrozumiałam urwałam więc trawkę i wróciliśmy do mieszkania .Trawka błyskawicznie została pożarta .
Tak robiła Wanda.
Pomyślałam żeby kupić ceratę i przykryć łóżka ,inaczej nie długo będzie smród ,poduszki powinnam wyrzucić ,a ja wyniosłam na balkon .
Może jutro się zepnę
Czytali mi dziś krótkie wspomnienie pożegnanie Wandy ,pytają czy dobrze..jak dobrze? jak? Nic nie jest dobrze ,nic
Domków nam trzeba
