Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Duz pisze:Pudełko było za duże. Niestety nie dostał do zabawy. Zamówiłam jeszcze sporo karmy, trawę, pastę witaminową, wędkę z myszą i komplet myszy. Plus jeszcze żwirek. I przy okazji zapytam jaki żwirek dla swoich pociech kupujecie? Kupiłam na zooplusie Tigerino, ale jeden worek mi się przerwał zaraz po wyjęciu z kartonu... miałam zbierania Jest dość przyjemny w zapachu, o zapachu świeżej bawełny, zbryla, tylko to opakowanie... ehh...
Co do drapaka to piłka doczepiona do niego wytrzymała 2 minuty i odleciała. Musieliśmy umocowanie piłki zmienić i jest teraz dobrze.
A mój kocur waży już 3kg i niezły z niego łobuz
mag828 pisze:u nas najlepsze zabawki to dla Frygi cień (potrafi ganiać za własnym ogonem...) a dla Mati papierowa kulka, albo opakowanie po batoniku
oraz oczywiście gonitwy po mieszkaniu
Duz pisze:Jak będę u weta w środę to koniecznie muszę wyrobić Stasiowi książeczkę. Bo nie ma.
Wtedy będę wiedzieć co dostaje. Teraz wiem tylko co za leki na odporność ma A to na skórę miało pomarańczową tubkę jak dobrze pamiętam.
Po miesiącu znowu ten preparat na skórę dostaliście? Były jakieś leki podnoszące odporność?
Duz pisze:Serio? Nawet o tym nie pomyślałam. Na razie mój adaptuje wszystko bez problemów. To raczej jego pani znajduje co i rusz jakieś problemy. Pierwszy żwirek jaki mieliśmy był o zapachu zielonego jabłuszka i prawie wcale nie zbrylał. Jednym słowem klapa Do tej pory wszystkie moje koty były wychodzące, z początku był żwirek(pierwszy lepszy sklepowy), a z czasem były nauczone informować, że chcą wyjść. Jednak Staś nie będzie kotem wychodzącym, a jeśli już to pod ścisłym nadzorem. Za duży jest dookoła teren, zbyt wiele złych rzeczy mogłoby mu się przytrafić. Kot to nie pies, nie zostanie na podwórku, więc pozostaje mu żwirek
Zerknę na wspomniane przez was wyżej żwirki, może przyjmie bez obaw kolejne nowościmag828 pisze:u nas najlepsze zabawki to dla Frygi cień (potrafi ganiać za własnym ogonem...) a dla Mati papierowa kulka, albo opakowanie po batoniku
oraz oczywiście gonitwy po mieszkaniu
Kreatywne umilanie czasu
Staś to okropny bruj, bez zabawek roznosi dom. Wolę nie przypominać sobie pozrywanych zasłon, pozwalanych doniczek, pogryzionych kwiatów, itp.
Obecnie jego ulubione zabawki to piłeczki ping- pongowe, myszki, wędka z piórami, piszcząca kaczka i piłeczki grzechotki.
Boję się środowej wizyty u weta, że jednak będzie trzeba odroczyć kastrację i szukać przyczyny powiększonych węzłów chłonnych. Nie wiem czy mi się wydaje, ale chyba lepiej oddycha, mniej chrypie, ale może to tylko moje złudne nadzieje... Na razie udaje się podawać kapsułki przepisane przez weta bez większych problemów. Nic mu więcej nie dolega. Ma apetyt, nie kaszle, nie kicha, normalnie się załatwia.
Duz pisze:Jak będę u weta w środę to koniecznie muszę wyrobić Stasiowi książeczkę. Bo nie ma.
Wtedy będę wiedzieć co dostaje. Teraz wiem tylko co za leki na odporność ma A to na skórę miało pomarańczową tubkę jak dobrze pamiętam.
Po miesiącu znowu ten preparat na skórę dostaliście? Były jakieś leki podnoszące odporność?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Fatka, Lifter i 56 gości