Małgosiu, u nas takich opcji nie ma. Może dla "wybrańców" ale nie zwykłych zjadaczy. Są dwie organizacje żrące się ze sobą. A jak pomagają, to nie raz opisywałam na własnym przykładzie.
Bardzo Wam kochani dziękuję za odzew.

Za Conve i Intestinal i pieniążki. Za kciuki i dobre myśli.
Mały jest na sobotę umówiony na "spokojną" wizytę. Ta "po USG" pełna była chaosu, strachu i pośpiechu. Ciągle ktoś się kręcił a my byliśmy poza kolejnością wciśnięci. Strasznie się ludziska wkurzali. Nie upierałam się
na rozmowy gdyż sama byłam wstrząśnięta a Uliś ledwo żył z nerwów. Głupie to ale chciałam jak najszybciej wyrwać go z tych krzyków, szczeków i jęków... Sama chciałam uciec.
Teraz delikwent napchany przecierką śpi. Chowa się przede mną. Już nie poleguje w pobliżu.Nie interesuje się kuchennymi pracami. Nie gada do mnie. Oczko lewe łzawi. Pysiek szczuplusi. Nożynki i ogonek jak patyczki.
O dziwo Peselek najwięcej ma dla Ulisia czułości. Najbardziej się nim interesuje. Podejmuje próby zabawy, tulenia bądź wylizywania głowiny.