Koty białaczkowe i zdrowe razem

Rozmowy o chorobach onkologicznych u kotów
Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pt lut 22, 2019 9:18 Koty białaczkowe i zdrowe razem

Witam serdecznie,
przeszukałam forum ale nie znalazłam podobnego postu. Przygarnięty przeze mnie dwa lata temu kociak ma białaczkę to już pewne. Prócz niego w domu są jeszcze 2 kocice. Zaszczepione. Weterynarze sugerują mi oddanie kota białaczkowego. I tutaj jest moje pytanie CZY KTOŚ Z PAŃSTWA MIAŁ PRZYPADEK, ŻE ZDROWY KOT KTÓRY BYŁ SZCZEPIONY ZARAZIŁ SIĘ BIAŁACZKĄ?? Ciągle mówi się, że szczepionki nie chronią w 100% i tak dalej, ale jest Was tutaj tak dużo, dlatego interesują mnie fakty a nie badania statystyczne.
Z góry dziękuję za każdą odpowiedź.

tkhanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5
Od: Sob lis 14, 2015 13:47

Post » Pt lut 22, 2019 20:06 Re: Koty białaczkowe i zdrowe razem

Miałam przez rok kota białaczkowego, przy dwóch swoich kotach zaszczepionych.
Wetka, do której mam ogromne zaufanie, zaszczepiła moje koty i nie doradzała absolutnie oddania kocurka z białaczką.
Moje koty nie zaraziły się.
Kocurek był młody, sześciomiesięczny, kiedy do mnie trafił, i niestety przeżył z białaczką tylko rok.

Koleżanka ma starszą kotkę białaczkową już kilka lat.
Razem z białaczkową koteczką przygarnęła jej wieloletnią towarzyszkę z podwórka.
Równie wiekową i ujemną.
Wetka nie zaleciła szczepienia tej drugiej kotki.
Dwa swoje dorosłe (10+) koty koleżanka szczepi i bada.
Nie zaraziły się.

A swoją drogą bardzo mnie ciekawi, gdzie weterynarze sugerują oddać kota?
Bo znalezienie domu dla kota białaczkowego graniczy z cudem.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14936
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt lut 22, 2019 21:12 Re: Koty białaczkowe i zdrowe razem

mimbla64 pisze:A swoją drogą bardzo mnie ciekawi, gdzie weterynarze sugerują oddać kota?
Bo znalezienie domu dla kota białaczkowego graniczy z cudem.


Bardzo dziękuję za odpowiedź, jest to post który daje mi nadzieję na to, że i moje dziewczynki będą zdrowe.
Sugerował, że może przygarnie go ktoś z rodziny. Ogólnie to dobry lekarz i patrzy na to wszystko z punku widzenia medycznego. A, że stajemy tu przed dylematem, że serce mowi co innego a głowa coś innego to już inna sprawa.

tkhanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5
Od: Sob lis 14, 2015 13:47

Post » Pt lut 22, 2019 21:15 Re: Koty białaczkowe i zdrowe razem

A czy mogłabym jeszcze poprosić wszystkich odpowiadających o kilka słów na temat zażyłości kotów? W sensie czy były blisko, spały razem i myły się wzajemnie, czy raczej były sobie obojętne? Największy problem upatruje w tym, że kocur kocha wszystkich bez względu na rasę :)

tkhanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5
Od: Sob lis 14, 2015 13:47

Post » Sob lut 23, 2019 2:41 Re: Koty białaczkowe i zdrowe razem

Miałam w domu trzy kotki kiedy przygarnęłam Bunię. Było to w 2011 roku. W tym samym roku po kilku miesiącach trafiły do mnie dwa małe koty. Bunia zaopiekowała się nimi. Myła je i spała z nimi. W 2014 roku zmieniło się zachowanie Buni, zrobiła się strachliwa i zmieniła pory posiłków. Zrobiłam jej badania i na ich podstawie wet zasugerowała zrobienie testu na białaczkę. Wyszedł pozytywny. Zrobiłam testy pozostałym kotom i tylko u jednego tego którym się opiekowała wyszedł pozytywny. Pod koniec 2014 Bunia zaczęła mieć kłopoty z jedzeniem okazało sie, że ma raka płasko nabłonkowego w pyszczku na dziąśle. Usuwany był dwa razy ale bardzo szybko odrastał i zmuszona byłam pozwolić jej odejśc. Był to początek 2015 roku. Ponieważ miałam jednego kota pozytywnego i uznałam że koty nie tak łatwo się zarażają pod koniec 2015 przygarnęłam kotkę z dodatnim wynikiem bo miała zostać uśpiona. W 2016 roku zrobiłam powtórny test dla kota który był pozytywny w 2014 i tym razem test wyszedł negatywny.
Koty cały czas korzystały ze wspólnych misek z wodą i suchą karmą, mokre dostawały na oddzielnych talerzykach. Bunia miała zwyczaj zamieniać się z jedną z kotek w trakcie jedzenia mokrego. Kuwety też były wspólne. Zawsze żyły w zgodzie i nigdy żaden kot nie zranił drugiego.
Mamy rok 2019 i nadal jesteśmy w całym składzie w dobrej formie oprócz jednej 15 letniej kotki która była po usunięciu obu listw mlecznych i doszedł jej jeszcze rak płasko nabłonkowy na powiece .
Pewnie dostanie mi się za to co teraz napiszę, ale muszę się przyznać że mam świadomie koty nie szczepione. Moja pierwsza kotka odeszła na mięsaka poszczepiennego. Miała dwa razy usuwane guzy, i w końcu cała byłą porośnięta guzami a ja głupia ciągnęłam leczenie licząc na cud i tylko ją umęczyłam. Druga kotka pierwsze szczepienie ledwo przeżyła. Boję się szczepień.
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kitkunia, Majestic-12 [Bot] i 2 gości