Dzień dobry,
Wczoraj odebrałam wyniki mojego kota Stefana.
Stefan ma niecałe 3 latka, waży 7,5 kg. Ma trochę za dużo tłuszczyku, ale jest przy tym dużym kotkiem.
Otóż historia zaczyna się tak, że niecałe 4 lata temu przygarnęłam małą kotkę, która mają niecały rok dostała pierwszej rujki i uciekła.
Okazało się, że spodziewa się kociąt. Wiem, że popełniłam duży błąd ale przez niewiedzę i nieuwagę stało się tak a nie inaczej. Kocica została wykastrowana po skończeniu karmienia kociąt. Zaczęłam wtedy poszerzać swoją wiedzę, zaczęłam ją lepiej karmić itp.
Klocia (kocica) urodziła trójkę kociąt, ze sporym odstępem czasowym. Ostatni z miotu był martwy.
Dwa kotki pozostały u mnie w domu. Toby (niewykastrowany) i Stefan (wykastrowany).
Stefan jest duży, Toby był małym kotem.
W październiku zeszłego roku (2018), po dwóch przeprowadzkach i moim wyjeździe koty przebywały w moim domu rodzinnym.
Dostałam sygnał, że Toby źle się czuje. Pojechałam do kliniki 24/7. Diagnoza, kot jest zdrowy a Pani przesadza.
Niepokojące objawy: otwarty pyszczek, wystające trzecie powieki, osowiałość.
Tydzień później objawy się nasilały, wybrałam się, więc do innego gabinetu.
Wykonano badania krwi.
Parametry nerkowe:
Kreatynina 7,6 przy normie (0,6-1,8)
Mocznik 431 przy normie (25,0-70,0)
Rozpoczęliśmy intensywne leczenie, po pierwszych płukaniach mocznik spadł o 100!
Niestety radość nie trwała długo, wykonane zostało usg (na którym nie było widać nerek), na rtg wyszły totalnie zwapnione nerki ( wapń 9.6 przy normie 8.0-11,1). Kot dostał przydomek w lecznicy "świecące nerki". Toby miał również wykonywane badanie moczu, badanie parathormonu (wyszedł problem z jedną z przytarczyc), wapniu zjonozwanego.
Diagnoza była dla mnie druzgocąca, Toby podczas mojego pobytu w pracy przebywał w lecznicy pod kroplówką.
Wyniki cały czas się pogarszały. Szukałam pomocy na grupie, u innych lekarzy, nawet wysłałam maile do profesora z Bostonu. Na nic.
Po miesiącu jego wyniki wynosiły około
Kreatynina 11, mocznik 590.
Podjęłam decyzję o jego eutanazji. On cierpiał, ja też i do dzisiaj nie mogę się z tym pogodzić.
Postanowiłam wykonać profilaktycznie badanie krwi Stefana.
Kreatynina wynosi 2,4 (0,6-1,8)
Mocznik 80 (25,0-70,0)
Stefan zaczął pić dużo wody z kranu, poza tym ma ogromny apetyt i bawi się tak jak zwykle. Zauważyłam ostatnio problem z wydalaniem kału, po małej łyżeczce masła się załatwił.
Moje koty jedzą tylko mokrą karmę, kiedyś jadły Butchersa (tylko i wyłącznie) plus surowe mięso.
Obecnie jedzą real nature, feringę, bozitę, jadły też MAC'S.
Zamierzam diagnozować moje koty, ale przez sytuację, która wydarzyła się niedawno, jestem załamana.
Nie chcę popełnić żadnego błędu i zrobić wszystko co w mojej mocy dla moich podopiecznych.
Proszę o dobre rady, przeczytałam wiele wątków na tej grupie.
Czy jestem w stanie mu pomóc?
Jeżeli to ma jakieś znaczenie, mogę wysłać wszystkie wyniki badań Tobisia.
Czy ktoś z grupy miał styczność z wadami genetycznymi?
Dziękuję za każdą poradę z góry.