Już nie żyje, wczoraj została uśpiona a jeszcze byłem wcześniej kilkanaście razy u weta bo nie chciała jeść i pić:( lekarz kazał dawać tabletki dawał kroplówki efekt był taki że miała dni wzrostu formy i spadku;( i nagle znów spadek formy apatia brak chęci do jedzenia i podjąłem decyzję o eutanazji już sam nie wiem co tym myśleć kto zawinił w tej sytuacji najwięcej ja czy weterynarz źle dobierając leki czy faktycznie raczysko które dało przerzuty że juz nic nie jadła ;( nie wiem i już się nie dowiem ;(( serce mam rozwalone na milion kawałków bo gdzie nie spojrze widzę Ją mam potężną depresję
Ty na pewno nie zawiniłeś: robiłeś wszystko wg swojej najlepszej wiedzy i woli. Wiem, łatwo się mówi, a swoje przepłakać trzeba. Za każdym razem tak miałam.
Przepłakać trzeba Zrobiłeś co mogłeś, a Twoj wet też bardzo walczył o kotkę. Robił co mógł. Przy tej diagnozie nie ma już szansy Jacku tak mi przykro, bardzo Ci współczuję
Bardzo mi przykro. Zrobiłeś dla niej wszystko. Płacz i żyj dalej. Z czasem będzie lepiej, wiem z doświadczenia. Wspomnienia zostaną z Tobą, ale będą mniej bolały.