Drogie Panie i Panowie.
przepraszam za brak odzewu. Ale sami dobrze wiecie, jak to w życiu bywa:)
Kota ma zdjęte szwy, pięknie się wszystko goi, futerkiem pięknie obrasta. W ogóle mam wrażenie, że większy się z niej dzikus zrobił niż wcześniej.
Wczoraj np. pierwszy raz widziałam jak się autentycznie "zwaliła". Trase ma obcykaną i cóż, chciała zeskoczyć z szafki na swoje posłanko i niestety nietrafiła, spadła między szafkę, a posłanie i na bank się nadziała na kant szafki. Szybko wyskoczyła i co.. kulała dwie minutki i zaczęła dalej szaleć - dzikus i tyle. Wet wczoraj ją sprawdził i okej wszystko jest ...
Kota poza tym jakaś bardziej czuła w nocy się zrobiła

kładzie się na mne bez pardonu, transformator włączą i działa

spała dziś na mnie ze 3 godzinki

ale mi dobrze było ....
Poza tym zaczynam robić projekt drapaka dla naszej Koty, znajdzie się stolarza i zapłaci się o wiele mniej i na dodatek własną koncepcję będzie mozna wykorzystać
Aaaa, zapomniałam powiedzieć, że myśleliśmy o imieniu dla Koty - wymyśliliśmy dwa imiona /luby nadal nie akceptuje Konstancji, bo wystarczy mu w domku Wincencja/ tzn. Kota jest naszą
Kokainą jak to śpiewał Staszek Sojka lub jesteś moją
Nikotyną. Nota bene ja nie palę a luby namiętnie .. Ale Kota to takie nasze uzależnie!
Po długim i wnikliwym przekonywaniu Koty do nowego imienia Kota dała nam do zrozumienia, że toleruje tylko Kota
W sumie tyle się wydarzyło a to tylko tydzień nieobecności
Pozdrawiamy pięknie
