Spokojnie - rzęsistek bardzo szybko ginie poza organizmem.Ta jego odmiana nie jet groźna dla ludzi ani psów.
Ozonowanie będzie pomocne jedynie w leczeniu Toli - bo w jej otoczeniu jest bardzo dużo tego pierwotniaka - żeby nie dochodziło do wtórnych zakażeń jeszcze zjadliwymi postaciami które są w jej pobliżu.
Nie ma absolutnie powodu mieć wizji całego mieszkania w pierwotniaku paskudnym który bez zniszczenia będzie żył latami

Toto nie wytwarza postaci przetrwalnikowych gdy jest wydalany z kałem. Ginie bardzo szybko po wydaleniu - dlatego tak trudne jest zdiagnozowanie go w kale badaniem mikroskopowym, bo zwykle już ginie lub jest już ledwo żywy zanim kal trafi do badania. Musi być to kał świeżutki, trzymany w odpowiedniej temperaturze.
Jeśli Tola będzie teraz w klatce na czas leczenia głównie - to bardzo ułatwi jej leczenie.
To dobra wiadomość.
Jest jeszcze kilka innych dobrych.
Np. to że jeśli uda się dziada nawet trochę wytępić, na tyle by organizm ruszył do boju a Tola się pozbiera, nabierze odporności - to sama spacyfikuje dziada!
O wiele trudniejsze jest leczenie rzęsistka w hodowli. Gdzie trzeba go wytępić do cna u każdego kota (a czasem jest ich dużo) bo inaczej nie ma to sensu - kociaki nadal będą zarażane i chore. A to jest bardzo, bardzo trudne.
Inaczej jest z Tolą - to jedyny kot w domu, zakładam optymistycznie rozsądek dziewczyn i że rozmnażany nie będzie, u niej wystarczy doprowadzenie do takiego stanu żeby jelita zaczęły się regenerować a biegunka ustąpiła. Nawet jeśli trochę rzęsistka przetrwa. Trzeba będzie to sprawdzić przy braniu do domu jakiegoś innego kota - też PCRem, szczególnie jeśli będzie to mały kociak. Masa kotów jest bezobjawowym nosicielem rzęsistka. Problemem jest gdy ten nosiciel się zaczyna rozmnażać.
Zła to toksyczność leczenia.
I trudność pewna z podawaniem leków w przypadku kota wielkości Toli.
Ale leczenie rzęsistka dziadowskiego - gdyby miało w tym mocno pomóc - jest czymś o co warto leczyć.
Ale Tola jest w takim stanie że bez szybkiego w miarę doprowadzenia jelit do porządku będzie kiepsko

Ona odżyła trochę na antybiotyku, mikroskopijnych dawkach jedzenia i kroplówkach - ale ile tak pociągnie?
Tym bardziej że COŚ jej jelita bardzo rozognia.
Dlatego - proszę - trzymajcie wszyscy kciuki z całych sił
I ruszamy do boju!
