Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 04, 2019 21:05 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Śliczna ta kicia. I widać, że na kolanach siedziałaby cały dzień.
Edit: ciekawy link w sprawie rzęsistka i pewnej hodowli sfinksów
viewtopic.php?p=11391609
Ostatnio edytowano Pt sty 04, 2019 21:07 przez mziel52, łącznie edytowano 1 raz
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt sty 04, 2019 21:06 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1



bo jest cudne, takie klimatyczne :)


To takie maleńkie, bezbronne dzieciątko kocie...
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pt sty 04, 2019 21:17 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Problemem jest toksyczność leków na rzęsistka no ale wetka postara się wybrać coś najbezpieczniejszego a jednocześnie skutecznego - bo to dziadostwo nie jest proste w leczeniu. Jutro się wszystkiego dowiem, co i jak.

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt sty 04, 2019 21:21 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

No właśnie, ciekawa byłam jak to dziadostwo się leczy...

Zdjęcia piękne w tym kokonie, rozczulające ... :D

Cały czas trzymam mocno kciuki za malutką :ok: :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt sty 04, 2019 21:27 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

mziel52 pisze:Śliczna ta kicia. I widać, że na kolanach siedziałaby cały dzień.
Edit: ciekawy link w sprawie rzęsistka i pewnej hodowli sfinksów
viewtopic.php?p=11391609


No - faktycznie ciekawe...
Acz to dziadostwo pewnie w wielu kiepskich hodowlach i pseudohodowlach występuje.

Może wiecie czy w jakiejś warszawskiej aptece podzielą tabletkę na 10 równych części?

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt sty 04, 2019 21:28 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

O rany...... czyli jednak rzęsistek?
Na to najlepszy jest Ronidazol w proszku. Ewentualnie Spartrix.
Inne leki raczej średnio działają.

Moja przyjaciółka z Pragi przyjęła do swojego orienta na krycie kotkę syjamską z polskiej hodowli, która zaraziła kocura, a przez kocura pozostałe jej koty.
Leczyła najpierw jakimiś innymi środkami, nic nie pomogło. W końcu zastosowała Ronidazol. Po dwóch cyklach rzęsistka wytłukła.
Tylko przy rzęsistku trzeba dodatkowo wszystko porządnie prać i wygotowywać. Najlepiej wyozonować cały dom, lub pożyczyć lampę UV C.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5603
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sty 04, 2019 21:31 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Wetka musi sprawę przemyśleć bo tu sytuacja jest dosyć szczególna.
Postaramy się jakoś ogarnąć sprawę. Znajoma pielęgniarka ma w domu ozonator - może mi pożyczy :)
Ostatnio edytowano Sob sty 05, 2019 9:01 przez Blue, łącznie edytowano 2 razy

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt sty 04, 2019 21:41 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Dobrze ze już wiadomo z czym walczyć :ok:

Zdjęcia Toli cudne. Jaka ona spokojna w tym kokonie na kolanach. Cudna jest :1luvu:
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

Post » Pt sty 04, 2019 21:43 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Blue pisze: Acz to dziadostwo pewnie w wielu kiepskich hodowlach i pseudohodowlach występuje.


Jakieś 3 lata temu Instytut w Puławach przeprowadził badania w hodowlach, tych legalnych i całkiem przyzwoitych, przede wszystkim zrzeszonych w FPL. Ponad 40 % miało u siebie rzęsistka :( , jeszcze większy procent był w tych hodowlach, które sprowadziły sobie koty z dawnego Beneluxu i Niemiec. Przeżyłam horror, dopóki nie przyszły wyniki - mój Pokerek jest z Belgii, na szczęście całe moje stado okazało się czyste. Bo nasza wetka też miała traumę, jak miałaby to cholerstwo wytłuc bez zabijania nosiciela, tak jak Blue pisała - Ronidazol jest potwornie toksyczny :( . Oby malutkiej udało się pomóc bez dalszego rujnowania układu pokarmowego ... :ok: :ok:
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5628
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sty 04, 2019 22:13 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Ale wiadomo z czym wojnę trzeba stoczyć i to już połowa sukcesu :!:
Obrazek

andorka

 
Posty: 13650
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Sob sty 05, 2019 0:16 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

katarzyna1207 pisze:Jakieś 3 lata temu Instytut w Puławach przeprowadził badania w hodowlach, tych legalnych i całkiem przyzwoitych, przede wszystkim zrzeszonych w FPL. Ponad 40 % miało u siebie rzęsistka :( , jeszcze większy procent był w tych hodowlach, które sprowadziły sobie koty z dawnego Beneluxu i Niemiec.

A dlaczego był taki a nie inny rezultat tych badań?
Bo hodowcy to lenie i sknery najczęściej. Gdyby w końcu zrozumieli, że w hodowli nie można iść na skróty i absolutnie nie powinno się oszczędzać na testach wszelakich, nie było by takich przykrych niespodzianek.
No ale nie oszukujmy się, testuje regularnie całe stado może 1% hodowców. I nie mam tu na myśli tylko rzęsistka, ale wszystkie inne możliwe choroby, również te genetyczne. W SIA/OSH testuje się zawzięcie PRA. :ryk: Śmiech na sali. Nikt nigdy ślepego syjama czy orienta nie widział.
Ale echa serca nie robi już prawie nikt, prześwietleń na dysplazję i specjalistycznych ortopedycznych badań rzepek, testów genetycznych na PKD, PK-Def czy inne choroby, które to rzeczywiście są groźne i które po cichu wyniszczyły kilka linii hodowlanych. Wszyscy udają, że tych chorób w tej rasie nie ma :roll:
Jak się powtórzy trzy razy na głos, to zaczyna się we własne kłamstwo wierzyć ;)
Z pierwotniakami podobnie. Nikt nie ma, wszyscy mają koty zdrowe ;) Ale nikt ich nie badał.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5603
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sty 05, 2019 0:20 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

no to już wiadomo, dlaczego chodoffczyni mówiła, że "rasowe tak mają". Jak wszystkie koty jej tak srały. :strach: :strach: :strach:
Dobrze, że główna ? przyczyna biegunek jest wreszcie zdiagnozowana, ale to agresywne leczenie przy tak już wyniszczonym organizmie łatwe nie będzie...

Jaspis - Ty już przechodzisz przyspieszony kurs niańczenia dzidziusia, Mały Pomarszczony Troll wygląda cudnie w beciku :1luvu: I to, co dla większości młodych matek jest przerażające, czyli waga i kruchość noworodka - dla Ciebie to będzie olbrzym przy tym szkieletorku. :wink:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16537
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sty 05, 2019 1:04 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Nie jestem pewna, czy ten rzęsistek to dobra, czy zła wiadomość... Toksyczność leku i informacje o tym, jak trudno paskudę wybić brzmią mocno stresująco. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Chodofcę wyciągnę spod ziemi i ukrzyżuję, jak tylko leczenie się zakończy.

Odkażanie całego mieszkania? Każdego przedmiotu, każdej powierzchni? Dobry borze białowieski, to zajmie tysiąclecia... Każda sztuka ubrania, każdy pojemnik, talerz, szafka... To paskudztwo naprawdę jest aż tak uparte? Przecież niektórych powierzchni nie da się odkazić. Jak choćby psa. Wygląda na to, że jutro czeka mnie pobudka o świcie i rozpoczynanie masowego zużywania domestosu. Ozon ozonem, ale tak naprawdę nie wiem, jak ozon działa, a nie wierzę w magiczne lampy mordujące pierwotniaki. Domestos wszystko zabije, jest pewny, sprawdzony i wiem, skąd wziąć go tanio duże ilości.

Czy ja też powinnam zrobić kotu te testu rzepek, genów i całej reszty? Brzmi dość poważnie... A ja, nie mając pojęcia o kotach, nie umiem ocenić, czy to jest coś, co zagraża jej w tym miesiącu.

Nie dajcie się zwieść. Ona jest tak zawinięta, bo inaczej wydrapałaby oczy doktór. Słodko to tylko wygląda, to bestyja straszliwa! Za to pierwsze ze zdjęć wrzuconych przez Blue idealnie oddaje jej charakterek. To spojrzenie mówi o długich, bolesnych i bardzo krwawych mordach...

I chciałabym mieć do was wszystkich ogromną prośbę. Czy przez 24h mogę prosić o niewspominanie o ciąży? Wiem, że macie dobre intencje, ale mam tak serdecznie dość tego tematu... Skupmy się na kocie, bo wreszcie mamy jakąś nową informację. Chociaż przez dwadzieścia cztery nie rozkminiajmy tego, że jestem inkubatorem. Proszę. To w znacznym stopniu podniesie mój komfort psychiczny.

Jaspis

 
Posty: 128
Od: Nie gru 23, 2018 17:29

Post » Sob sty 05, 2019 1:18 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Uuuu, nie wiem, czy się cieszyć (bo coś się wyjaśniło) czy martwić (bo ten rzęsistek, to zdaje się jakaś paskuda jest :( ). Nadzieja w p. Doktor, że znajdzie coś skutecznego na to czortostwo, co przy okazji nie zaszkodzi kici za bardzo.
Zdjęcia niesamowicie przepiękne. Mały Latający Potfurr Spaghetti fotogeniczny jest! :1luvu: W tym beciku, to jakby kto nie znał, to by może i kupił :twisted:
Jaspis, może przytulankę Małej wsadź do klatki, jakiegoś misia czy pieska kudłatego, może się przytuli i uśnie? I może da się przywiązać do sufitu klatki jakieś dyndadełko na sznurku, jak będzie ją miziać po łebku, to może się zainteresuje choć troszkę? Co szkodzi spróbować :) Albo kreskówki jej włączyć w tv :wink: :wink:
Kciuki cały czas zaciśnięte, teraz głównie za skuteczne lekarstwo, które nie zaszkodzi Małej o Głosie Głodnego Lwa. :ok: :ok: :ok:
Dla Blue i gusiek1 Wielki, Wielki Szacun! :201494 :201494 :201494 Dla Jaspis wyrazy podziwu za świętą cierpliwość do Rozedrzypapy. :1luvu: :1luvu:

Marmolada18

Avatar użytkownika
 
Posty: 1395
Od: Pt sie 24, 2018 10:34

Post » Sob sty 05, 2019 1:24 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Rzęsistek to może nie jest wymarzona diagnoza, zwłaszcza w sytuacji Toli, ale ręczę, że bywają gorsze :?
O sytuacji braku diagnozy już nie wspomnę, bo i tak się zdarza.
Jak znacie wroga i na dodatek można z nim wygrać, to naprawdę już połowa sukcesu.
Może i to będzie trudna walka, ale stworzyłyście taki team (z Tolą na czele), że nie może się nie udać :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: osspdg i 69 gości