» Pt sty 04, 2019 11:05
Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4
Pamiętacie sprawę mojej zaginionej paczki ?
Dla nie wtajemniczonych przypomnę, otóż : 22 listopada 2018 na swojej poczcie nadałam dwie przesyłki. Jedna to był zwrot zakupionych przeze mnie towarów w Bonprixie a druga paczka miała iść do Izbicy Kujawskiej do mojej ciotki i zawierała kocie prezenty dla jej wnuczki 5 letniej Lilki ( zdjęcia Lilki z sunią jamniczką i kotem Rudolfem wstawiałam wcześniej na wątku tj. we wrześniu ). Lilka uwielbia koty i jak sama o sobie mówi jest kociarą postanowiłam zrobić jej prezent na Mikołaja i wysłałam paczkę z kocimi gadżetami - maskotki, kubeczki, poduszeczki i takie tam . Specjalnie wysłałam wcześniej żeby na 6 grudnia ciotka mogła dać Lilce prezenty bo mała miała wtedy przyjechać do babci. Okazało się , że ciotka paczki nie dostała więc 6 grudnia poszłam do siebie na pocztę i reklamowałam przesyłkę. Do tej pory mojej reklamacji nie uwzględniono bo nie dostałam z poczty żadnej informacji w tej sprawie. Za to 2 stycznia listonosz przyniósł mi list polecony którego nadawcą okazał się Bonprix. W liście tym piszą , że otrzymali ode mnie przesyłkę zawierającą maskotki i zdjęcia które nie należą do ich kolekcji więc 28 listopada odesłali mi paczkę z powrotem na mój adres. Ponieważ paczkę nie odebrałam więc 12 grudnia paczka wróciła do nich dlatego proszą mnie o kontakt co dalej mają z tym fantem zrobić.
Zadzwoniłam pod wskazany nr telefonu i zaczęła się zabawa. Odebrała jakaś sfochowana baba z którą nie szło się dogadać bo ciągle mi przerywała i nie dawała dojść do słowa. Wkurzyła mnie. Ja jej tłumaczę , że wysyłałam dwie przesyłki jedną do nich a drugą do Izbicy Kujawskiej ale ta do Izbicy wylądowała u nich a ona , że pewnie pomyliłam naklejki nadania. Tłumaczę jej , że to nie możliwe bo wypełniałam dwa druki nadania z dwoma różnymi adresami a ona znów, że pomyliłam naklejki. Znów jej tłumaczę , że to niemożliwe bo jak bym pomyliła naklejki to oni nie dostali by swojego towaru a dostać musieli bo ja dostałam zwrot pieniędzy na konto za odesłany towar a ona znów swoje , że pomyliłam naklejki. Znów jej tłumaczę , że dostałam od nich list w którym piszą , że odesłali mi moją paczkę 28 listopada a ponieważ ja jej nie odebrałam to 12 grudnia paczka wróciła do nich. Nie mogłam jej odebrać bo o niej nic nie wiedziałam a ona , że oni nie mają obowiązku powiadamiania klienta o nadanej przesyłce. Znów próbowałam jej wytłumaczyć , że owszem nie mają obowiązku powiadamiania ale skoro ja nie wiedziałam , że wysłali do mnie paczkę , nie dostałam z poczty żadnego awizo lub powiadomienia sms że nam paczkę do odbioru to do cholery nie jestem wróżka Sabinką żebym wiedziała , że czeka na mnie paczka do odbioru. W końcu się wkurzyłam i powiedziałam jej , żeby nie przerywała mi jak do niej mówię i wysłuchała do końca co mam jej do powiedzenia bo się ciągle wcina jak majtki w tyłek i tak się nigdy nie dogadamy albo niech połączy mnie z kimś kompetentnym. Była oburzona ale połączyła mnie w końcu z działem reklamacji i moje tłumaczenie zaczęło się od nowa. Tym razem trafiłam na jakąś bardziej kumatą istotę bo wysłuchała mnie do końca i uzgodniłyśmy , że ja nadal chcę odzyskać moją paczkę bo zawiera przedmioty wprawdzie nie mające wartości rynkowej ale bardzo dla mnie cenne których nie jestem w stanie odkupić w sklepie i , że Bonprix jak tylko zlokalizuje ją w magazynie i przygotuje do wysyłki poinformuje mnie o jej nadaniu podając nr nadania żebym mogła monitorować przesyłkę i dopilnować jej odebranie.
Mam nadzieję , że sprawa paczki jest nadal otwarta, pani wywiąże się z danego słowa i w końcu odzyskam paczkę bym mogła wysłać ją na właściwy adres. Mam też nadzieję , że świąteczne szaleństwo na poczcie też już się skończyło i paczka tym razem dotrze do adresata bez komplikacji.
A tym czasem szykuję się do wyjścia bo jestem umówiona z mamą do notariusza załatwić ostatnią sprawę.
