Profesor pożegnany..

Byłam wczoraj na Mszy, a uroczystości na cmentarzu podglądałam w pracy w necie, była relacja na bieżąco.
(**)(**)(**)......
____________________________________
Wróciłam w nocy do domu - o 1.30, odebrałam po drodze syrop z kwasemhiauloronowym dla DeeDee.. Ma koszmarny katar, ropa się leje z nosa. Jestem zła na siebie, ze nie ogarniam nawet mojego najbliższego otoczenia w całości - już od kilku dni miałam jej robić inhalacje i nie robiłam. Teraz mam nadzieje, ze to jeszcze etap że pomogą, choć ropa to już kiepsko i obawiam, się antybiotyku.
Mam wrażenie, ze chodzi lepiej, czasem podskoczy, podbiegnie nawet, ale poprawa jest delikatna. Ale jest. I oby do przodu.
Poproszę o kciuki za babciuę Szaronkę, 15letnią kotunię ex mojej siostry - ma ponad 30tyś lekucytów i guzek?powiększone węzły chłonne przy pyszczku...Staram się nie martwić, dzisiaj rano się dowiedziałam.. ja tak pragnę kilku tygodni bez stresu = złych informacji..