Byliśmy dzisiaj na wizycie.
Rysio znowu bardzo cierpiał podczas jazdy, mąż który nas wiózł wściekał się że go tak męczę tymi jazdami. Sama sobie obiecałam, ze zrobię wszystko żeby mu tego oszczędzić.
Po powrocie, mało co zjadł, nie doszedł jeszcze do siebie, dalej nie czuje się w pełni bezpiecznie, wielka to dla niego trauma
Na zespół Coushinga on i jego problemy wg pani dr to nie wygląda.
Ustaliłyśmy że obserwuję jego oddech, częstość i gdyby coś było gorzej robimy TK głowy, bo mam zdecydowanie bliżej niż na rezonans a u niego ma to znaczenie.
Na chwilę obecną od stanu wyjściowego i tak jest progres, oddycha 34-38 oddechów/min. Wyjściowo bywało nawet 60.
Waga dzisiaj 4,25 kg

Duży kot z niego będzie wg wetki. Powiem że bardzo duży i trochę puszysty

Przypominam, że ma około 7-8 m-cy. Jak do mnie trafił 14 sierpnia ważył 1,3 kg
Pooglądała też jego wyniki i zasugerowała, ze może zespolenie wrotno-oboczne. Kolejne USG, że może ich lekarz zobaczy coś czego nie widział poprzedni.
Gdybyśmy się zdecydowali na diagnozę w tym kierunku to na jednej wizycie usg+test stymulacji kwasów żółciowych. Ujęło mnie to iż nadmieniła, że nie leczymy wyników tylko kota.
Rysio był na czczo, więc zapadła decyzja o pobraniu krwi. Oj działo się

krzyczał na całą klinikę, tak jeszcze nigdy nie zareagował. Trochę byłam zła że pozwoliłam go zabrać na to pobranie, nie miałam jak go uspokoić, trudno stało się
Ostatecznie krew pobrana na to co do tej pory było poza zakresem.
Wieczorem miałam telefon z kliniki w sprawie wyników. Mailem prześlą mi w najbliższych dniach.
PRAWIE WSZYSTKIE WYNIKI WRÓCIŁY DO NORMY
Minimalnie poniżej normy jest potas, wapń i sód, bardzo minimalnie, bo poprosiłam o odczytanie wartości.
Od dwóch miesięcy kociaki są na barfie z przewagą wołowiny i z 3/4 częściami felini complete (suplementy).
Póki co jeszcze nie 100 % suplementów bo strajkowały.
Jestem pewna, że dieta zrobiła u niego najlepszą robotę z możliwych.
Ryńku kochany masz spokój na długo, długo z wyjazdami do weta

Gdyby była kiedyś potrzeba, to spróbujemy pozbierać mocz na poziom kortyzolu do kreatyniny, bo nie trzeba go do tego targać do weta