Ludwiś z nami , już nie beksi:) Trzymamy się:)

A Hesia? Jak reaguje? One są takie związane ze sobą..

Na całą wątrobe weszła ogromna torbiel. 12 cm średnicy. Część wątroby w marskości z częscia torbieli została wycięta. Całej torbieli się nie udalo bo była na zdrowym płacie. I on wraz z torbiela został. Chirug powiedziała że przez 20 lat pracy nie widziała czegos takiego. Ja poprosiłam o zrobienie zdjęc., są ale jescze ich nie widziałam. Żoładek malutki , sledziona gdzieś przy nerce....
Tylko kciuki proszę . Mało kto to rozumie, nikt nie spotkał się z czymś takim. Pisząc chirurg mam na myśli Karewicz.
Ratka chodzi i woła. Nie mogę jej wpuścić do Sabiny bo tam są dwie obce kotki i byłoby nerwowo a teraz to nie jest dobry moment na przyzwyczajanie. przed wyjazdem do weta wystawiam Sabinkę w transporterze na ogólne " dzien dobry" Ratka podchodzi i się witają. Sabinka teraz jest spokojna i najedzona. Jutro znowu do weta i aby się utrzymało tak jak jest.Wierzę że bedzie ok i tak na dobranoc niech bedzie. Buziaki

Torbiele rzadko kiedy są groźne. Rozumiem, że ta na wątrobie do takich się zalicza?

Najmocniejsze :ok:

**Adopcje: 12 >>**

są

Stomachari pisze:Torbiele rzadko kiedy są groźne. Rozumiem, że ta na wątrobie do takich się zalicza?

wszystkie wycinki poszly do badań histopatologicznych. Dr. Jagielski podejrzewa jakiegoś nowotwora. Piszę jakiegos bo nie zapamiętałam z premedytacją jakiego, beda wyniki histo , bedzie problem albo nie.

Dzięki za kciuki , ogromnie dzięki za to, że jesteście.
Sabina apetyt świetny, przeszliśmy na podskórne leki i dziś tez wyjęto jej dren z brzuszka. Powinno byc dobrze tylko jak długo?W sumie z połowa wątroby mozna zyć, przynajmnie ona żyła z tymi anomaliami jakiś czas, podejrzewam, że długi zanim zaczął się zbierać płyn i doszło do operacji..