MaryLux pisze:Nul pisze:Hm, zważywszy, że na niedawną imprezę z okazji drugiej rocznicy przybycia Feliksa do mnie Feliks dostał od koleżanki kocie wino... Pinot meow to było... to faktycznie coś w tym wspólnym piciu jest

Piliśmy wspólnie! Ale ja tego kociego jednak nie skosztowałam... Az tak upita nie byłam...

A może należało? Z czystej kociej ciekawości???
No to miau!

Ja bym spróbowała
Właśnie nie wiem, co mnie zaćmiło, że nie spróbowałam... Tam przeciez trucizny nie było

A że na codzień nie pijam kocimiętki? Cóż...

Miau!
