Dzisiaj nad ranem znowu były wątpliwe atrakcje

Jak poszłam z butelką nakarmić małe, to kocurki już czekały na jedzenie i wołały mau, mau, a Hania siedziała w kontenerku, gdzie śpią, taka jakaś słaba

Ale jak ją karmiłam to trochę zjadła, połowę tego co chłopaki. Chyba znowu spadła jej temperatura, bo jak ją trzymałam to czułam ,ze jest chłodniejsza niz bracia. Niestety jedynie co mogłam zrobić to próbować ją jakoś dogrzać, bo co innego mozna zrobić w nocy, jak wet nie jest dostępny

Włączyłam im dodatkowy grzejnik, podgrzałam jak zwykle słonika , zastanawiałam sie czy jej nie zabrać do siebie, ale ostatecznie stwierdziłam ,że z dwójka braci powinno jej byc lepiej. Są takie sytuacje, że jak jak mi ostatnio powiedziała wetka, nawet oni nie są w stanie pomóc . Rano jak wstałam Hania była w lepszym stanie, choć nadal odstaje od braci, zjadła trochę więcej niż w nocy ok 5 ml. Będę ją dzisiaj karmic co 2 godziny, nie co 3,5. Tyle mogę zrobić i liczę ,że damy radę
