Kotki do oddania smutne !

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 27, 2018 17:09 Re: Kotki do oddania smutne !

Flowers77 pisze:myślę o tym ale jeszcze nie teraz za dużo problemów


.....nie teraz a kiedy??????????????
Dziewczyno masz 30 lat.
Ja z małym dzieckiem robiłam liceum wieczorowe i pracowałam w sklepie.
Majac dwoje dzieci i bedac już po rozwodzie pracowałam i studiowałam zaocznie. Nie majac własnego dachu nad głowa tylko wynajety.
Problemy człowiek ma zawsze mniejsze lub wieksze. Tylko trzeba wziasc tyłek w troki i ODPOWIEDZIALNOŚĆ za swoje życie i bliskich CI istot.

Siedzisz w domu i baki zbijasz, choć macie problemy finanasowe, a Ty tyłka nie ruszysz do pracy, bo niby wykształcenia brak.
A dla ukraincow jakosc praca jest. To i dla Ciebie by sie znalazła tylko Tobie sie nie chce nawet szukac.

W konsekwencji siedzisz 9 lat z nic niewartym facetem, bo daje Ci dach nad glowa i żarcie, bo tak wygodniej.
Na prawdziwe odpowiedzialne życie, a nie wegetacje nie masz odwagi.

Ty mozesz sobie tak zyć, ale szukaj domu tym kotom, bo takie kobiety jak TY - uczepione jak bluszcz faceta nie powinny miec ani dzieci, ani zwierzat. Jak widze takie kobiety jak Ty żyjace na tym swiecie jak pasozyty to mnie po prostu..a szkoda słow.


Wybacz, że tak ostro, ale to dla Twojego własnego dobra. Ogarnij sie kobieto.
“Jesteśmy tu na jakiś czas, któregoś dnia szlag nas trafi, to po co tak traktować wszystko poważnie.”

:kitty:

FarciKot

Avatar użytkownika
 
Posty: 1118
Od: Czw sie 04, 2016 18:15
Lokalizacja: Warmia

Post » Czw wrz 27, 2018 18:05 Re: Kotki do oddania smutne !

eweli77 pisze:Kompletnie źle mnie zrozumiałaś, chodziło mi o wysiłek w sensie, że nie chodzisz do takiej szkoły co dziennie na kilka godzin, możesz spokojnie pracować i naprawdę jest jeszcze czas na ogarnięcie materiału.

Trochę obrażasz ludzi uczęszczających do prywatnych uczelni, kto daje ci prawo oceniać ile trzeba włożyć wysiłku w naukę na takiej uczelni? Sama byłam w prywatnej, przede wszystkim dlatego, że na UJ jest 3 razy drożej na zaocznych niż w prywatnej akademii, zakuwałam dniami i nocami, wiele osób oblewało egzaminy, wielu odpadło z roku, nie istnieje coś takiego jak słynne KSW-kup sobie wykształcenie, mało tego moja przyjaciółka też na psychologii dziennej (uj) miała znacznie ograniczony materiał w stosunku do mnie i ciągle do tyłu, więc?
Ps nic co przerabiałam w podstawówce, gimnazjum i liceum nie przydało mi się na studiach i taka jest prawda, zapewne byłoby łatwiej gdyby człowiek cokolwiek liznął we wcześniejszej edukacji...ale system cholernie kuleje, wyobraź sobie, że ja miałam np, z historii taki program podstawówka- starożytność, gimnazjum-starożytnośc, liceum starożytność ( w ostatnim miesiącu 3 klasy doszliśmy aż...do średniowiecza) biologia i fizyka to samo w każdej szkole do obłędu to samo wałkowane...

Flowers77 sorki za OT :20142


Najmocniej przepraszam, ale po powyższym to faktycznie źle zrozumiałam.
Kajam się i błagam o wybaczenie.

Na prywatnej byłam, nic nie wyniosłam.

Przepraszam za OT i koniec.

Flowers gdybyś pomyślała, że 30 czy więcej lat to już za dużo aby sie uczyć, bo wstyd czy coś to dla podbudowania powiem, że moja Mama w wieku 45 lat poszła do szkoły robić mgr :mrgreen: I zrobiła. Tato z kolei po 50 zaczął uczyć się obsługi Photoshop'a (wstyd się przyznać, ale jest bieglejszy ode mnie :oops: ), a mój nie żyjący już brat w wieku 27 lat robił... maturę. Jestem z nich normalnie dumna. A też pracowali, mieli swoje troski.

Na naukę nigdy nie jest za późno- to zapamiętaj, ale teraz też jest inaczej, bo matury wymaga większość pracodawców. Określenie wykształcenie średnie to jest wykształcenie z maturą, bez niej nie znajdziesz dobrej pracy. a i o znalezienie jakiejkolwiek może być ciężko. Póki masz czas weź życie w swoje ręce, zajmij się sobą, a nie "chorobą odzwierzęcą" swojego chłopaka. To może zabrzmieć brutalnie, ale od siedzenia i myślenia, brat chłopaka nie wyzdrowieje i musisz się z tym liczyć. Żyjąc problemami wszystkich na około nie patrząc na siebie za dużo w życiu nie osiągniesz, a nawet stracisz. W tym momencie zagrożone są Twoje koty. Pomyśl też trochę o nich. Nie wiesz komu je oddasz, do kogo trafią. Może przygarnie je ktoś kto nie zapewni im opieki ? O dobry dom jest bardzo trudno. Nie tylko dla kotów, ale i wszystkich zwierząt.
Załóżmy pozytywną wersję: znalazłaś kotom dobry dom. Co będzie dalej ? Dalej będziesz siedzieć w czterech ścianach nic nie robiąc ? Załóżmy gorszą wersję: nie znalazłaś kotom dobrego domu. Chłopak spełnił swoje obietnice, zagroził, koty wyrzucił, Ty zostałaś. Co dalej ?

Chikita

 
Posty: 7669
Od: Śro cze 28, 2017 18:05

Post » Czw wrz 27, 2018 18:29 Re: Kotki do oddania smutne !

Ja skończyłam studia w wieku 39 lat. Moja przyjaciółka ze studenckiej ławy miała o 13 więcej, miała oprócz tego pracę na zmiany i matkę pod opieką (ok. 80-letnią i schorowaną). I dało się

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 28, 2018 16:29 Re: Kotki do oddania smutne !

Flowers moze sprobuj w urzedzie pracy- oni tam czesto maja jakies programy doradztwa zawodowego, nieraz nawet sponsoruja kursy. A i praca moze bedzie :)
https://zrzutka.pl/bpfeke dla wojowniczki Fisi walczącej z FIP

kwiryna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4234
Od: Sob lip 23, 2016 9:36
Lokalizacja: Warszawa mokotów

Post » Pon paź 01, 2018 12:17 Re: Kotki do oddania smutne !

Nie znacie całkowicie sytuacji a oceniacie ale nie będę spowiadać się ze swojego życia,do pracy trzeba mieć czym dojeżdżać mieszkam na wsi skąd nie ma autobusów a nie mam prawa jazdy. Ale dobra nie będę więcej pisać bo temat w ogóle się zmienił zamiast o kotach jest o moim życiu a tu nie o ten problem chodzi .
Mój koci aniołek Białasek 12.07.2019 [*] na zawsze w moim sercu Najdroższy Przyjacielu :(

Flowers77

Avatar użytkownika
 
Posty: 472
Od: Pt sie 25, 2017 0:46
Lokalizacja: Szczytno

Post » Pon paź 01, 2018 12:20 Re: Kotki do oddania smutne !

Flowers77, czy życie i dobrostan Twoich kotów nie są zależne od Twojego życia i Twojego dobrostanu?
One mają tylko Ciebie, nikogo więcej.
I są od Ciebie całkowicie zależne.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14047
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 01, 2018 12:59 Re: Kotki do oddania smutne !

Flowers77 pisze:Nie znacie całkowicie sytuacji a oceniacie ale nie będę spowiadać się ze swojego życia,do pracy trzeba mieć czym dojeżdżać mieszkam na wsi skąd nie ma autobusów a nie mam prawa jazdy. Ale dobra nie będę więcej pisać bo temat w ogóle się zmienił zamiast o kotach jest o moim życiu a tu nie o ten problem chodzi .


Wiesz co z każdego miejsca musi być jakiś autobus....może jeździ raz na 3 godziny ale jeździ...
Nikt Cie tu nie ocenia, dziewczyny naprawdę próbują Ci pomóc , niestety czasem tylko dając komuś "kopniaka"a nie głaszcząc go po głowie uda się ruszyć z miejsca...mówię też z własnego doświadczenia... przemyśl na spokojnie...to twoje życie...
Ale za koty to ty jesteś odpowiedzialna, więc chociaż w tej kwestii weź się w garść.

kocianowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 587
Od: Śro sty 18, 2017 17:03

Post » Pon paź 01, 2018 13:01 Re: Kotki do oddania smutne !

A często jest tak ,że to do pracy idziemy odpocząć od problemów...

kocianowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 587
Od: Śro sty 18, 2017 17:03

Post » Pon paź 01, 2018 13:23 Re: Kotki do oddania smutne !

Chikita pisze:
Najmocniej przepraszam, ale po powyższym to faktycznie źle zrozumiałam.
Kajam się i błagam o wybaczenie.

Na prywatnej byłam, nic nie wyniosłam.



Hhmm, no nie wiem nie wiem, zastanowie się :mrgreen:

Może to od uczelni zależy, albo wykładowców, ale generalizować też nie można :wink:

Flowers77, ja też mieszkam na wsi, co wiecej liceum kończyłam z jednym brzuchem, studia z drugim :mrgreen: dało radę :wink:
Moja śp.mama, była na rencie, zanik mięśni ale żeby cokolwiek dorobić...składała długopisy i spinacze do bielizny, nie mogła długo za jednym zamachem, ale codziennie i zawsze 700-800 zł dorobiła a ręce miała naprawdę słabe, no ale siedząc w domu bez zajęcia to człowiek popada w apatię, im dłużej tym gorzej. Nikt z nas nie wymaga żebyś się tłumaczyła ze swojego życia, przecież i tak zrobisz co uważasz ale może przemyśl nasze propozycje, zastanów się na spokojnie czy naprawdę się nie da, bo wiesz że nie da to się własnej dupy przeskoczyć, reszta zależy od nas, jak nie jednym to drugim sposobem i zawsze można coś zrobić, tylko pomysł i chęci potrzebne :D
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Pon paź 01, 2018 13:29 Re: Kotki do oddania smutne !

Flowers77 pisze:do pracy trzeba mieć czym dojeżdżać mieszkam na wsi skąd nie ma autobusów a nie mam prawa jazdy. Ale dobra nie będę więcej pisać bo temat w ogóle się zmienił zamiast o kotach jest o moim życiu a tu nie o ten problem chodzi .


Tak z ciekawości, bo to Twoje decyzje, ale mnie to fascynuje - w związku z obecną sytuacją zamierzasz nigdy nie pójść do pracy? I do końca życia być na utrzymaniu faceta? Który sam ledwo przędzie i jest słabowitego zdrowia?
On też do pracy nie dojeżdża? Na rowerze się nie da? Ta wieś to na jakimś końcu świata?
Nikt z tej wsi ani okolic nie dojeżdża samochodem? By można się dogadać i dojeżdżać razem? W okolicy żadnej też autobus żaden nie staje?

Czyli - do końca życia klepanie biedy i bycie w pełnej władzy faceta, bez wykształcenia, bez doświadczenia.
Taki jest Twój plan na życie?
Gdzie w nim miejsce na odpowiedzialne zajmowanie się kotami?
Co z nimi będzie gdy zachorują?

Blue

 
Posty: 23946
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon paź 01, 2018 13:51 Re: Kotki do oddania smutne !

Flowers77 - podjełąś już jedną dobrą decyzję, ogłosiłaś koty do adopcji. Życzę powodzenia.
A co do Ciebie - to Twoje zycie i zrobisz z nim co chcesz. I nie mamy prawa mówić ci, co masz robić, bo nie znamy Twojej sytuacji. Ale wydaje mi się, że masz potencjał, bo mimo, że nie masz wyksztalcenia (nadal nie wiem, co to znaczy) posługujesz się całkiem poprawną polszczyzną, co nawet wśród "wykształconych" nie jest takie oczywiste. Wiem, ze koty traktujesz bardzo dobrze, leczysz, kiedy coś im się stanie. Może jeśli chodzi o Ciebie brak Ci wsparcia otoczenia. A bez tego trudno zmieniać swoje życie.
Życzę Ci, żeby ci się wszystko poukładało.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2979
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Pon paź 01, 2018 13:55 Re: Kotki do oddania smutne !

haaszek pisze:...wydaje mi się, że masz potencjał, bo mimo, że nie masz wyksztalcenia (nadal nie wiem, co to znaczy) posługujesz się całkiem poprawną polszczyzną, co nawet wśród "wykształconych" nie jest takie oczywiste....
To prawda, czytając posty Flowers77 nigdy nie pomyślałam, że jest osobą "bez wykształcenia", cokolwiek to znaczy.
Skoro ktoś "bez wykształcenia" wysławia się tak jak Ty, Flowers77, i na dodatek nie robi błędów ortograficznych, to wg mnie - może wszystko.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14047
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 01, 2018 15:30 Re: Kotki do oddania smutne !

akurat ortografia jest moją mocną stroną i błędów nie popełniam :) w szkole zawsze byłam najlepsza z ortografii
Mój koci aniołek Białasek 12.07.2019 [*] na zawsze w moim sercu Najdroższy Przyjacielu :(

Flowers77

Avatar użytkownika
 
Posty: 472
Od: Pt sie 25, 2017 0:46
Lokalizacja: Szczytno

Post » Pon paź 01, 2018 15:35 Re: Kotki do oddania smutne !

Flowers77 pisze:akurat ortografia jest moją mocną stroną i błędów nie popełniam :) w szkole zawsze byłam najlepsza z ortografii
Czytając Ciebie, jestem pewna, że nie tylko ortografia jest Twoją mocną stroną. Może się mylę, ale odnoszę wrażenie, że jesteś dobrze zorganizowana, myślisz logicznie....to ogromne zalety i atuty.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14047
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 01, 2018 18:41 Re: Kotki do oddania smutne !

Flowers77 pisze:Nie znacie całkowicie sytuacji a oceniacie ale nie będę spowiadać się ze swojego życia,do pracy trzeba mieć czym dojeżdżać mieszkam na wsi skąd nie ma autobusów a nie mam prawa jazdy. Ale dobra nie będę więcej pisać bo temat w ogóle się zmienił zamiast o kotach jest o moim życiu a tu nie o ten problem chodzi .


Eee nie przekonałaś mnie. Jest multum ludzi na świecie, którzy dzień w dzień najpierw maszerują na przystanek aby potem dojechać. I tak: sama znam masę takich ludzi, których nie stać na zrobienie na prawa jazdy, nie stać na samochód więc maszerują na przystanek i potem empkiem dojeżdżają.

Twoje życie to też Twoje koty, bo one są jego częścią. Oddając koty oddajesz część siebie. Nie chce się Tobie płakać na samą myśl, że za jakiś czas ich nie będzie ?

Chikita

 
Posty: 7669
Od: Śro cze 28, 2017 18:05

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 144 gości