Pozdrowienia dla Syna, patrzę na ten pokot na zdjęciu wyżej i jestem nieustająco zachwycona całą trójcą!
U nas zimne noce i poranki, ale dni śliczne. Najfajniejsze są takie plamy słoneczne, gdzie można łapać ostatnie promienie lata i oczka mrużyć od jasności i brzuchole myć i balerony robić
Ale ja nie o tym dzisiaj, bo od dwóch dni jestem w szoku. Otóż w piwnicznej izbie, gdzie sypia Mama i Pasiek o ile nie zapadł w domu, gdzie dwie wersalki, ciepłe pudła, a niebawem drapak tarasowy i gdzie kolację podają do łóżka, leży też sobie na jednym z legowisk mały szczurek, taka śliczna zabawka z Ikei wielkości trzytygodniowego kociaka, szary ten szczurek. Były dwa, Obiś dostał w prezencie od Wujka Wojtka kiedyś. Ten większy mieszkał przez chwilę z Mamą w komórce, gdy urodziła Syna, a potem pojechał razem z Synem do Gutka. Mały został u mnie. I co? Mały jest wynoszony do ogrodu i porzucany na trawie
To sprawka Mamy. Już dwa dni pod rząd. Mama wynosi, ja wnoszę

A wynoszenie nie jest proste, trzeba chwycić w pysio, przejść przez dwa pomieszczenia, wyskoczyć na wysokie stoły i dopiero przez okno wynieść do ogrodu

Dzisiaj dzień trzeci, właśnie znalazłam szczurka pod jabłonką
O co Mamie chodzi?
Teraz Brat. Przyleciał wczoraj na kolację, wielki jest i ma moce przerobowe
Idzie jak burza przez mieszkanie, nic go nie zatrzyma,a wciąga jak odkurzacz. Upasiony jest i ciężki.
Biorę znowu pod pachę bez ceregieli i razem z miską wynoszę na taras. A on łeb mi spod tej pachy wykręca tak, aby patrzyć mi głęboko w oczy, a jaki rozanielony

! Wystawiam i uciekam.
Bratu głowa się już robi okrągła, on na zimę tak ma, jak od cyrkla.
A Pasio....Pasio to jest Przekot. Napiszę o nim osobno.
Tyle o nie moich. Chcę być nie moim moim kotem
O moich też niebawem, ale nie bardzo wiem kiedy, bo trzeba do pracy
Miłej niedzieli!
