Nie odpowiem na pytanie "kto tak twierdzi", bo przez ostatnich kilka godzin przeglądałam wątki o nerkowcach i się zgubiłam:) Może wycofam twierdzenie "za żadną cenę", choć było w kilku postach coś w stylu "nie pozwól dać swojemu kotkowi sterydów" "weci przesadnie szafują sterydami" "moj kotek na szczescie zadnych sterydow nie dostaje, bo mam dobrego weta". Wynika z tego, że jestesci (ogolnie, jako forumowicze i ich weci) przeciwni sterydom (zwlaszcza dlugo podawanym) dla nerkowców.
Zgoda, obciążają nerki (ale antybiotyki też).
Ale, może ktoś mi powie, jak wyleczyć/zaleczyć stan zapalny dziąseł kota, na tyle poważny, że przed rwaniem zębów i sterydami nie chciał w ogóle jeść?
I jak bez narkozy pobrać krew (a trzeba pobierać stale, żeby kontrolować mocznik i erytrocyty - ma przy okazji anemię) u kota, który nawet po pewnej dawce głupiego Jasia (możliwie małej, by nie szkodzić) wpadł w taki szał, że potem ścierałam krew nas trojga (moją, weta i kota) ze ścian? Potem padł i spał:)
A co do zapalenia - Hipcio był chory od zawsze, wzięliśmy go zdychającego. Najprawdopodobniej złapał coś jeszcze od matki, jego rodzeństwo było tylko nieco silniejsze (i o ile wiem od właściciela - już nie żyje). Może FIP (ten przewlekły), może białaczkę, może FAIDS. Nie robiliśmy testów, głównie dlatego, że wszystkie 3 choroby i tak są nieuleczalne i leczy się tylko te organy, które akurat zostały zaatakowane. U Hipcia są to właśnie nerki, pyszczek (bardzo, bardzo silnie!) i trochę skóra na łapkach.
Ale to wesołe zwierzę, choć przez ostatnich kilka dni wyraźnie gorzej się czuje. Największy problem to zmuszenie go do jedzenia. Zawsze był niejadkiem, a teraz to już kompletny dramat. Po trzech-czterech kęsach DOWOLNEGO żarcia przestaje jeść i prosi o coś innego...
Pije i sika dużo, dlatego go dodatkowo nie nawadniamy i nie dostaje leków moczopędnych.
Pozdrawiamy!
Aśka i Hipek
(No i Migotka, ale ona nie ma - oby - nic z nerkami)