Witam serdecznie Wszystkich jestem tutaj nowa, ale już nie wiem gdzie napisac i kto mógłby mi udzielić odpowiedzi. Jesli powieliłam wątek, który już był to wybaczcie. Otóz , może ktos z was odpowie mi na pytanie, bo nie możemy pozbierac się bo tym wszystkim. Otóż 17 maja odszedł nasz kochany Leo nagle bo potoczyło wszystko się w ciągu tygodnia i nikt z vetów nawet nie przypuszczał , że tak to się zakończy. a więc, tydzień temu znalzłam mojego kotka Brytyjczyka duszącego sie na podłodze i biegiem do veta 0 diagnoza obrzek płuc i płyn w płucach- udało się go odratować, ale vet miał problem z wenflonem no i Leo musiał zostac na noc u veta. Jak rano go odebrałam to nie chciał już chodzić i widziałam , że nie podnosi przedniej łapki, no ale pani vet uznała ,że to uraz po venflonie. Zaniepokoiło mnie to wszystko i pojechaliśmy do innego veta aby sprawdził mojego Leo kardiologicznie, no i było usg i rtg i Pan stwierdził, że nic nie ma, ale ja nadal widziałam , że z łapa jest żle , więc pojechałam raz jeszcze no i okazało się , że powtórne badanie wykazało lekko podwyższony przedsionek i podejrzenie zatorowości w łapie niby po obrzęku płuc- vet założył gips adhezyjny i zalecił podawanie clexane co 6 godzin w dawce 0,1 ml, ponadto doostawał Leo antybiotyk biotraxon i kroplówki, hmm i wydawało się , że jest lepiej , a tutaj nagle w czwartek Leo odszedł - udusił się i już go nie ma
Miał odzyskać czucie w łapie bo vet sprawdzał czy jest czucie głebokie , a gdyby to nie poskutkowało to czekałaby nas w najgorszej opcji amputacja łapki , aby go uratować, a tutaj taki koszmar
Badanie CK wyszło niewyobrażalnie wielkie bo az 97000 masakra, czy to możliwe , że kot od łapy dostałby sepsę i dodam, że kot wykastrowany i kontorolowany i bez żadnych dziwnych objawów wcześniej - miał 7 lat i 4 miesiące mój Misio kochany........
Prosze pomóżcie bo nie daje mi to spokoju